28-08-2015, 12:28
|
#79 |
| To mógł być ich największy błąd. Przynajmniej zdaniem Volkera. Zasadzka, choć wydawała się doskonała, zawiodła. Jednak inni najwyraźniej niezbyt się tym faktem przejmowali. Wszyscy pozostali na stanowiskach i rozpoczęli ostrzał. I chyba tylko z tego powodu Volker nie uciekł w popłochu. Wkład w to miała z pewnością również jego niezastąpiona flaszka – lek na tchórza. Oczywiście ograniczył się do wypicie jedynie kilku kropel, nie chciał bowiem by i tak przeważający ich liczebnie przeciwnicy, zaczęli dwoić się mu w oczach.
Nie pozostało mu nic innego jak wycelować i wypuścić (miejmy nadzieje) śmiercionośną strzałę w pędzącą hordę zielonoskórych. Miał nadzieje również, że pomimo zdemaskowania, Hobgobliny nie dostrzegły zastawionych i ukrytych na moście sideł. Oby tym razem bogowie pobłogosławili ich szczęściem większym, niż przez ostatnie tygodnie. |
| |