Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-08-2015, 14:37   #86
Marrrt
 
Marrrt's Avatar
 
Reputacja: 1 Marrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputację
Bydłokrad po wizycie we wsi Kurze Łajno nastrój miał wielce ludomański. Pozbywszy się całej masy bandyckich szpargałów, które w zasłużony sposób wymienili za wielce udany wieczór i zakrapiany averlandzkim winem ranek, cały dzień raźno maszerował, podśpiewując i zaczepiając dość już go chyba mających kompanów.

Do Knoperdorfu właściwie dotarli bez ustalenia co i jak przedsięwezmą. Ze słusznym poniekąd przeświadczeniem, że jakoś to będzie. Rychło jednak okazało się, że improwizacja bez ciężkich prób się nie obejdzie. A pierwsza z nich miała miejsce już na wjeździe do osady gdzie rosły stróż wiejski od razu jął ich indagować o cel podróży.

Przytaknąwszy przedstawionej przez kompanów wersji z dobroczynnym wujem (chyba jedynym w całym Averlandzie), Lenz kontynuował ich myśl przewodnią.
- Siedemasty rok już będzie - rzekł łamiącym się głosem - a jam jeszcze nigdy na jego grobie nie był. Zły to siostrzeniec co wuja swego nie pamieta. Ale wuj pamiętał. Przyśnił mi się. A mawia Morr wielki i w śmierci sprawiedliwy, że jako się zmarły przyśni i o przysługę poprosi to odmówić nielza. Tom przyrzekł. Na gołębie serce Shalyi Panienki, że na siedemnastą rocznicę, przyjadę, modlitwę zmówię i na rzecz świątyni, która przed nim bramy otworzyła do królestwa Morra nie dając trupożercom zbeszcześcić ciała, datek złożę...
Usta bydłokradowi zatrzęsły się, a w oczach jego pojawiły się łzy.
- Milo Heuschreke się zwał… Do Sigmaringen jechał dutki dla swych dziatek przywieźć po kweście w Grentzstadt jak go jacyś lokalni zbóje napadli. Napadli i obwiesili na drzewie! Jak bandytę!
Ze łzami w oczach ucapił kmiota za kufajkę w poczuciu gorzkiej bezsilności. Puścił jednak zaraz.
- Pamiętajcie dobrzy ludzie o Milo Heuschreke i módlcie się za jego duszę, bo człek to wielki był… A teraz prowadź nas dobry człowieku przed grób mego wuja, abym tam zapłakać mógł, a później do świątyni.
Opuściwszy pełen żałości wzrok, podtrzymał się ramienia Elgasta, by trawiący jego serce ból po utracie wuja, nie odebrał mu władzy w nogach.
 
__________________
"Beer is proof that God loves us and wants us to be happy"
Benjamin Franklin
Marrrt jest offline