Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-08-2015, 10:55   #128
Sekal
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Plan jak to plan miał się popsuć. A tu patrz, bimbrownik się znalazł i zaczął gadać, jak gdyby to wszystko wcale nie było wielką tajemnicą. Ciekawe czy było, czy ci cali państwo zabraniali ludziom mówić, czy ci nie robili tego z własnej, strachliwej woli. Zresztą nie dziwił im się, co banda takich młodzików jak Marv i reszta najemniczej grupy, mogli poradzić przeciw krwiopijcom? Nie żeby rudowłosy wcześniej widział jakiegoś w akcji, raczej samo założenie i nawiązanie do legend wystarczało, aby zdawać sobie sprawę z tego jak maluczkim się jest. Mimo to chłopak jeszcze nie zamierzał uciekać z krzykiem. Święto według starca to było normalne święto, lecz wszystko wskazywało na to, że to w tym roku może być inne. I gdy niczego więcej się nie dowiedzą, Hunda tu w tym czasie już nie będzie.

Póki co dorzucił kilka swoich pytań do wszystkich tych skierowanych do bimbrownika, pierwszej chętnej do gadania gęby w całej okolicy.
- Czy… - zawahał się, sam w to nie wierzył - ...ofiarami są zawsze dziewczyny? Albo kobiety?
- E, skąd
- odpowiedział mu z lekka chyba nawet rozbawiony. - Pani lubi chłopców.
No tak, to było do przewidzenia. To, że mówił głównie o dziewczynkach musiało być związane z faktem, że ta wieś podlegała Panu.
- Próbowaliście sprawdzać, gdzie są zabierani? Nie wiem… iść za nimi? Śledzić po śladach? - próbował dalej rudowłosy.
- Do lasu - odburknął stary. - Tak już jest i tyle.
Straszne - przez myśl Marva przeszło jeszcze kilka innych myśli, tym razem ugryzł się jednak w język.
- Czy pan lub pani pojawiali się kiedyś za dnia?
Nastąpiło kilka chwil zastanowienia, zanim odpowiedział.
- Pani w pochmurne dni się zjawiała. Pan tego nie robi, jak nie przychodzi po daninę to wcale się nie zjawia.
- A oni przypominają może starego barona?
- spytał jeszcze Hund, idąc za pytaniami, które pojawiały mu się w głowie, domyślając się jednocześnie, że to strzelanie z zamkniętymi oczami.
- Nie. Siebie nawzajem też nie - bimbrownik wzruszył ramionami.
Chłopak pokiwał głową i wychylił jeszcze łyka. Aż mu z oczu łzy pociekły. Bimber dobrze robił na oczyszczanie myśli i pozbywanie się problemów. Na chwilę, ale co tam. Zadał ostatnie pytanie, które jeszcze był w stanie wymyślić. Po piciu, niedużym choćby, nie wychodziło to dobrze.
- Jakieś dziwne bestie ktoś w lesie widywał? Bo ja wiem… wilki na dwóch nogach, nietypową rogaciznę?
Stary jedynie pokręcił głową. Był już w takim stanie, że i tak prawie bełkotał.
Nastał czas, aby się zbierać.


Marvowi kręciło się lekko w głowie, gdy wyszli wreszcie od bimbrownika. Nie pił dużo, wstawiony mocno mężczyzna wielkiej zachęty do gadania nie potrzebował. Trudno było oddzielić wymysły od prawdy, lecz jedno było pewne. To co się tu działo to nie była sprawa na taką grupkę młodzików jak oni. Chociaż z drugiej strony, nie miał pojęcia ile lat mają inni. Taki Evan w odpowiednim świetle wyglądał na czterdziestolatka.
- Trochę im współczuję, ale nie wydaje mi się, byśmy mogli tu… - czknął - ...wiele zdziałać. Co najwyżej możemy ducha spróbować poszukać. Albo ruin. Ani jedno, ani drugie nie wiadomo gdzie jest - wzruszył ramionami. - Jak nie znajdziemy przed świętem to bierzmy nogi za pas. Ot co… - czknął jeszcze raz - ...rzekłem! - uniósł w górę wskazujący palec i zagapił się na niego.

 
Sekal jest offline