Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-08-2015, 20:57   #129
Komtur
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
Evan był jednocześnie zadowolony i przerażony z usłyszanych rewelacji. Bimbrownik okazał się chętnym źródłem informacji i rozwiał wszystkie wątpliwości na temat Tillit, czy może Liv. Okazało się że od dawnych czasów tymi ziemiami rządził baron-wampir, ale niedawno temu zniknął. Jego miejsce zajęła para innych wampirów, które podzieliły się włościami starego barona. To są właśnie Pan i Pani, para władców której wszyscy w okolicy się obawiają. Siedzibę według opowieści staruszka mają w jakichś ruinach na wschodzie. Ponoć tam kiedyś mieszkał też stary baron. Ogólnie bimbrownik, który za wiele już w życiu stracił, nie bał się narzekać na władców-krwiopijców. Evanowi wpadła do głowy myśl że może więcej jest tu takich zdesperowanych ludzi, ale to wymagało sprawdzenia na później. Potem gdy gorzałka bardziej weszła do głowy, młodego kapitana nachodziły różne pomysły. A to czy aby czasem lasu całego nie spalić i ogniem wyplenić wampirze plugastwo, albo szybką wyprawę do ruin odbyć i zakołkować bestie. Wszystko to jednak było pod wpływem bimbru wymyślane i zapewne rano, prócz bólu głowy to z tych pomysłów nie wiele zostanie.



Po tej krótkiej lecz owocnej biesiadzie, młodzi najemnicy udali się chwiejnym krokiem na spoczynek. Najbardziej trzeźwy z nich wszystkich Marv, chyba jak zwykle miał rację, gdy mówił o ucieczce. Evan chciał się z nim spierać i zaczął bełkotać coś o ratowaniu wieśniaków i niszczeniu złych mocy, ale na szczęście się potknął i rozmowa, co prawda z bluzgami, ale gładko przeszła na inny temat.
 
Komtur jest offline