Konrad cieszył się, że strzał był ostrzegawczy a ludzie po drugiej stronie okazali się jednak chętni do rozmowy.
Kiedy podchodzili bliżej i Max zaczął każdego przedstawiać w momencie jak padło jego imię skinął głową i rzekł : - Witam
Stwierdził, że tyle uprzejmości i wymiany zdań podczas wchodzenia do miasta wystarczy, łuk spokojnie założył na plecy nie chcąc denerwować i tak wystraszonych chłopów. Mały jest ale poprawiający samopoczucie wystraszonych i tak osób.
Pozostając mimo to nadal czujny wobec nieznanych mu osób szedł spokojnie za grupą do tak zwanej karczmy. |