Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-08-2015, 01:34   #272
Proxy
 
Reputacja: 1 Proxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputację
Całkiem zaskakujące było to w jaki sposób utrzymywano tu pomieszczenia w porządku. Wystarczył mały kluczyk, by wszystko było w schludne i czyściutkie. Wystarczył brak małego kluczyka... I wszystko za otwartymi drzwiami zamieniało się w totalną ruderę i zniszczenie. Aż trochę mogło zrobić się szkoda takiej willi. Ktoś z pomysłem na prawdę się na pracował i wyrzucił masę sosu, by wybredne gusta mogły nacieszyć oczy. A tak... Bezsensowna strata i marnotrawstwo...

Vill weszła do jadalni z kwaśną miną. Zdecydowanie wolała czyste wykładziny niż opustoszały burdel. Rozejrzała się dając sobie ostatnią szansę na wypatrzenie czegoś przydatnego. Tak oto żadne narzędzie zbrodni nie ukazało się jej oczom. Najbardziej żałowała rewolweru. Z takim cackiem wydostanie się z Old Harvest byłoby kwestią wystrzelania kaczek. Jednak to, co miała w torebce nie było takie złe. Tera najbardziej cieszyła się ze skalpela. Strzykawki też nie były takie złe, choć w prawdzie była lekko niepewna o ich skuteczność. Nie wiedziała, czy są skutecznie, czy zadziałają szybko, jeśli w ogóle. Podcięte gardło było definitywne w tej kategorii. Choć myśli, by użyć tego narzędzia w taki sposób sprawiały, że kwaśna mina nie ustawała jeszcze przez chwilę. W końcu wpadli w pułapkę bez wyjścia. Nie mieli szans. Musiał ktoś zginąć. Musi jeszcze ktoś zginąć, by był komplet, lecz na pewno nie będzie to ona.

Wtedy doszedł do niej swąd dymu. Ściągnęła brwi analizując sytuację. Nie powinno się tu nic palić... Nie aż tak, by dym rozchodził się po całej willi...

- Kur*a... - przebąknęła pod nosem. - Je*ana suka... - dorzuciła w złości.

Pieprzone powietrze grasowało nieuchwytne i psuło jej plan wydostania się z nawiedzonego miasteczka. Jeśli dym dotarł tak daleko... Musiało na prawdę dobrze się hajcować. W takim wypadku należało wypieprzać. Uzbrojone w ogień dziwki też nie zapowiadały się na łatwy łup... W końcu nikt nie chciał stać się płonącą ludzką pochodnią.

- Bardzo nieskromnie powiem, że bardzo pomocnym będzie gdy wyskoczysz zza winkla, czy krzaka i podzielisz się wiedzą, gdzie jest druga dwójka... - uciekając rzuciła w eter mając na myśli Ekkosza i jego wyznanie co do jego monitorowania poczynań innych.
 
Proxy jest offline