Marwald został przedstawiony więc nie fatygował się po więcej słów. Spoglądał lekko nie ufnie czy nikt nie ma zamiaru w niego strzelać. Przyglądał się domom i mieszkańcom wioski, nie miał żadnych przeciwstawności aby nie iść do karczmy. W końcu długo już nie byli w karczmie, w miejscu gdzie gromadziło by się wielu ludzi, nie dzieci, a dorosłych ludzi.
Mężczyzna czuł się silniejszy, z każdym dniem dochodziło mu coś czego nie potrafił wytłumaczyć jak gdyby się wewnętrznie rozwijał, jak gdyby był kimś lepszym. Oczywiście zdawał sobie sprawę z tego, że jest wyższym sługą i to było jego jedynym wytłumaczeniem jakie znajdywał. |