Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-09-2015, 22:11   #110
Hazard
 
Hazard's Avatar
 
Reputacja: 1 Hazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputację
Obcy głos wywołał u na wpół pijanego Volkera natychmiastową reakcję. Na przekór piekącemu bólowi, pulsującemu w jego lewym przedramieniu, zwiadowca sięgnął po łuk jednocześnie przyklejając się do na wpół zburzonej ściany twierdzy. Wyciągnął strzałę, czekając na reakcję reszty. Która o dziwo nie była wypełniona wojennymi okrzykami, dźwiękami spuszczanych cięciw, ani kanonadą piekielnego ognia. Dla odmiany, tym razem posypały się nie mordercze ciosy, a słowa.

- Nie wróg? – zwrócił się do elfa. Na wpół uspokojony, na wpół zły wrócił do towarzyszy, uciskając palącą ranę.

- Kurwa, jak będziemy dawać się tak podejść przy każdej okazji, to kiedyś wszyscy skończymy z poderżniętymi gardłami, albo gorzej – mówiąc to przykucnął przy swoim posłaniu sięgając po butelkę, z której pociągnął spory haust. Dopiero później zwrócił się do nowo przybyłego, któremu podał już prawie pustą flaszkę. Porządne beknięcie wydarło się z jego ust, nim wypowiedział pierwsze słowa. – Pardon… Nie mam pojęcia kim jesteś, ale nie przypominasz ani hobgoblina ani owłosionego olbrzyma, co znaczy, że jesteś tu mile widziany.
 
Hazard jest offline