Kule cięły nocne powietrze. Słychać było stopniowo słabnące krzyki rannego Marine. Lance przypadł do ziemi i wyciągnął telefon. Trzeba było wezwać kawalerię, bo sytuacja przestała być zabawna.
- Hastings? Tu Styx. Jesteśmy pod ostrzałem! – starał się przekrzyczeć kanonadę – Dowództwo Marines powinno było dostać wezwanie SOS z dokładnymi gridami kraksy naszego śmigłowca. Kiedy przyślą CSAR? Co? Zapłacili nam za odwalenie brudnej roboty? Kiedy będą posiłki? Niedługo? Roger that. Zadzwonię bezpośrednio do Marka, bez odbioru.
-Chase, daj latarkę i odsuń się ode mnie! – Styx musiał klepnąć młodego w udo, żeby zwrócić jego uwagę. -Chase, orientuj się! Latarka! - Poziom stresu Marine sięgał zenitu i żołnierz miał niejakie problemy ze skoncentrowaniem się na więcej niż jednej rzeczy na raz. Lance musiał powtórzyć prośbę i w końcu Chase rzucił mu cylindryczny, metalowy przedmiot a następnie znów skupił się na strzelaniu. Lance tymczasem zadzwonił do kumpla.
- Mark, tu Chase. Macie wzrokowy? Strzelamy się z szuszfolami i przygwoździli nas ogniem z CKMów zamontowanych na samochodach. Dacie radę ostrzelać ich z powietrza? Mogę na chwilę oznaczyć cel latarką. Użyję czerwonego światła. W noktowizorze będzie dobrze widoczne. Jeszcze jedno - Newport. Gdzieś nam zniknął, nie widzicie może pojedynczej sylwetki na tym wzgórzu?
Ostatnio edytowane przez Azrael1022 : 11-09-2015 o 21:39.
|