Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-09-2015, 14:05   #24
Szaine
 
Szaine's Avatar
 
Reputacja: 1 Szaine ma wspaniałą reputacjęSzaine ma wspaniałą reputacjęSzaine ma wspaniałą reputacjęSzaine ma wspaniałą reputacjęSzaine ma wspaniałą reputacjęSzaine ma wspaniałą reputacjęSzaine ma wspaniałą reputacjęSzaine ma wspaniałą reputacjęSzaine ma wspaniałą reputacjęSzaine ma wspaniałą reputacjęSzaine ma wspaniałą reputację
Po krótkim i rzeczowym wprowadzeniu w szczegóły zadania, mieli udać się z bratem teraz po broń. Reszta natomiast w inną stronę. Stwierdziła, że jeszcze solidnej opinii nie może wydać na temat pozostałej dwójki, ale na pewno Russel był osobą, która mniej przypadła jej do gustu. Miała tylko nadzieję, że będzie umiał wykazać się profesjonalizmem. Przecież nie musieli lubić się, choć był by to czynnik ułatwiający wykonanie misji. Musieli natomiast umieć współpracować, odpowiednio zachowywać się i wykorzystywać maksimum swoich umiejętności. Na chwilę obecną niczego więcej nie oczekiwała od Immy oraz Russela.

Pani Koordynator wskazała im kierunek do zbrojowni. Lotte od razu wiedziała, że to pole należy do Daniela. Nigdy nie spierała się z nim o te kwestie. Wiedziała, że dostanie taką broń, która leży jej i będzie wygodna do schowania. Wszak niczego więcej nie oczekiwała. Oczywiście nie pomyliła się i tym razem. Brat wziął dla niej to co dobrze leżało jej w ręce i łatwo celowało się. Była przekonana, że takiego samego wyboru dokonał na ich pierwszej misji. Padł tam komentarz, że to świetna klamka torebkowa. Trzeba było przyznać, że Sophie preferowała właśnie takie miejsce dla pistoletu. Przeważnie jej ubrania nie pozwalały na maskowanie kabury.

Udali się wraz z bratem do przebieralni, w której wcześniej już byli, gdzie zostawiła swoją torebkę, na której zawartości zależało Danielowi. Z tego co im wytłumaczono będę mogli wziąć dwa zestawy ubrań, które mogą sobie wybrać. Na tą myśl kobiecie od razu uśmiech pojawił się na licu. Najpierw jednak zdecydowała się wziąć kilka rzeczy z torebki. Oprócz tego co było dla brata, czyli papierosy, zapalniczka oraz rękawiczki, wzięła też swoje rzeczy. Mianowicie zabrała swoją całkiem pokaźnych rozmiarów szarą kosmetyczkę, w której były kosmetyki zarówno pielęgnacyjne oraz te do makijażu. Ponadto wyciągnęła małą czarną saszetkę, w której miała leki na ból głowy, krople na żołądek oraz tabletki antykoncepcyjne. Do tego opróżniła swój portfel, do którego powkładała fałszywe dokumenty wraz z kartą kredytową. Rzeczy których nie mogła wziąć zostawiła w torebce, wyłączyła również telefon. Zamknęła szafkę i udała się po odbiór ubrań i innych akcesoriów na zadanie. Po kilku chwilach namysłu i przelotnym spojrzeniu co ma do zaoferowania ten przybytek, zdecydowała się wziąć dwa zestawy ubrań, wraz z bielizną. Dobrała je tak, żeby pasowały do wielu okazji oraz żeby można było niektóre elementy poprzemieniać, tworząc przy tym trzeci strój. Komplet ze spódnicą, wraz z dodatkami, kosmetyczkami ułożonymi na wierzchu oraz jednym z dwóch magazynków do broni, zapakowała do większej torby, którą również wzięła z zasobów szatni. Sama udała się przebrać w zestaw ze spodniami, a do torebki koloru miętowego włożyła pistolet razem z drugim magazynkiem, portfel oraz dokumenty, które dostała od Koordynator Fennekin. Oczywiście wszystko w jej torbach miało swoje miejsce, lubiła wiedzieć gdzie co ma, oszczędzało to czasu i nerwów. Na szybko jeszcze zrobiła naturalny makijaż, subtelny, delikatnie podkreślający oczy, z dodatkiem bezbarwnego błyszczyka na ustach. Gotowa do wyjścia, z torebką przerzuconą przez ramię, drugą trzymając w ręce, wyszła z szatni, gdzie czekał na nią już Daniel. Jak zawsze mężczyzna szybciej wyrobił się, choć Lotte nie można było zarzuć marnotrawienia czasu, ponieważ wszystko nie zajęło jej więcej niż piętnastu minut. Dała bratu jego rzeczy, po czym ruszyli razem w stronę portalu.

- Jakie są twoje pierwsze spostrzeżenia? - Zapytała brata, gdy czekali już przy portalu na resztę zespołu.
- O sprawie czy naszych partnerach?
- O sprawie, to później pogadamy, raczej wszyscy razem. Chodzi mi o resztę grupy, z którą przyjdzie nam wykonywać misję.
- Za mało danych…

Daniel wyciągnął w końcu upragnionego papierosa i wsadził go sobie do ust mając za nic monitoring.
- Imogen wydaje się…
Odpalił szluga i głęboko się zaciągnął, jak zwykle gdy dorwał się do nikotyny po przymusowej abstynencji. Tym razem zaniósł się jednak kaszlem.
- Już, nie warcz na swoich. - Klepnęła go dwa razy w plecy. - To co z Imogen?
Daniel opanował kaszel i spojrzał z wyrzutem i niezrozumieniem na papierosa. Zaciągnął się ostrożniej i pokręcił głową.
- Skurwiel. Pieprzone płuca i krtań. Już, już. Imogen. Wydaje się ostrożna, typ osoby, który najpierw wypada rozmówcę czy teren zanim podejmie działanie. Jej przeszkolenie może się przydać, uzupełnić twoją zdolność. Dzięki Skorpionowi będzie miała stały kontakt z Russelem. Russel… wydaje się chaotyczny. Nie myśli co mówi, najpewniej nie jest zdolny do planowania długoterminowego. Na tę chwilę jedynym jego atutem jest Skorpion i moduły. - Daniel jak zawsze podczas analizowania sytuacji czy osoby zdawał się czytać z kartki. - Ale to tylko hipotezy. Co ty myślisz?
- Muszę przyznać, że zgadzam się z tobą w pełni. Dodałabym tylko, że Immy jest bardziej uległa i mało kłótliwa. Russel natomiast, mam wrażenie, że fajtłapą życiową. Słyszałeś jak mówił o historii swojego życia, która zawierała ostatnie kilka godzin?
- Odparła spokojnie, zdystansowanym tonem głosu, raz po raz rzucając spojrzeniem na Daniela.
Jej brat spokojnie palił, co raz się krzywiąc.
- Stereotypy skądś się biorą. Nieporadny Amerykanin i flegmatyczna Angielka. Nie wydaje mi się dobrym pomysłem dawania mu broni.
- Raczej nie ma co sobie odstrzelić. Zresztą jak będzie źle to po prostu mu ją zabierzesz.
- Wzruszyła tylko ramionami.
Daniel tylko się zaśmiał w odpowiedzi.
- Z glocka nawet on nie powinien się postrzelić, gorzej gdy dojdzie do strzelaniny.
- Uważaj, bo cię jeszcze zaskoczy nasz kolega. To jak, kto powinien dowodzić?
- Russel? Jeszcze w końcu nas zaskoczy.
- Żarcik wyostrzył się tobie po tym szpitalu. Właśnie, jak się czujesz, dobrze już wszystko?
- Na to wygląda.
- Zaciągnął się po raz ostatni i wrzucił niedopałek za jakiś komputer wcześniej go gasząc. - Ty lub Imogen.
- Dobra, nie wiem czy chcę bawić się w przywódcę stada. Zobaczymy co inni na to, chociaż Immy chyba wolałaby mnie.
- Wydaje się mniej zdecydowana od ciebie ale jej przeszkolenie będzie przydatne. Jeśli ty będziesz rozmawiała z kapitanem pamiętaj żeby wytłumaczyć się z broni.
- Masz rację, w rozmowie z kapitanem Imogen będzie lepsza, będzie to miało bardziej profesjonalny wydźwięk.

Visser chwilę milczał wyraźnie się zastanawiając.
- Z drugiej strony to Bobby. Może nie znać procedur śledczych.
- Zna czy nie, to ona zawsze może jakiś żargon użyć i uwierzytelnić się bardziej.

Daniel wykonał tylko ruch wyciągniętą dłonią na boki w geście “i tak i nie”.
- Mniejsza o większe. Jak chcesz podejść do sprawy, po przedstawieniu się kapitanowi? - Odłożyła torbę z ubraniami na podłogę, a z torebki wyjęła dokumenty, które otrzymali od Koordynator. Chciała chociaż pobieżnie poprzeglądać je jeszcze przed wyruszeniem na statek.
- Poszukać cech wspólnych między mężczyznami. Kobiety zdają się pasować do jednego profilu. Może u nich to samo występuje? Obserwować grupę muzyczną, wytyczyć możliwe kolejne ofiary. Porozmawiać z ich znajomymi i sprawdzić natężenie Fluxu na statku.
- Przyda mi się po dotykać trochę ten statek. Może da to jakąś sugestię. Jednak on jest ogromny, jaką mam szansę, ze znajdę coś z historią, która dałaby wskazówkę?
- Mniejszą niż błąd statystyczny. Trzeba czekać na wyniki badań stąd. Sprawdź lepiej rzeczy ofiar, miejsce zbrodni. Może z tego coś wyczytasz.
- Dobra, skorzystamy z tego co łatwiej dostępne, a jak utkniemy, to zobaczymy co da się zrobić.

Swoim zwyczajem Daniel przytaknął, przytrzymując oczy trochę dłużej zamknięte. Lotte zaangażowała się w pełni przeglądaniem dokumentów otrzymanych od Polly. Ponad improwizację ceniła sobie dobre przygotowanie.
 
__________________
"Promise me this
If I lose to myself
You won't mourn a day
And you'll move onto someone else."
Szaine jest offline