08-09-2015, 15:22
|
#117 |
| - Zmyślny z ciebie kot, jeśli dostałeś się tu nie narobiwszy sobie kłopotów. - Thurin przejechał po lufie pistoletu wykonaną z porwanej koszuli ścierką i dmuchnął na ognistą broń, jedyną materialną rzecz, jaką pozostawił po sobie Wolfgang. Krasnolud zadumał się. Ile to już miesięcy minęło od kiedy się z nim rozstali? Trzy, cztery? Rzemieślnik mógłby uwierzyć, że to już długi rok zdążył minąć, od kiedy wyjechali z Nonnweiler. A kolejni towarzysze nie zastąpią mu zabitego Hakriego i Eisenhaura. Jeśli odrzucić płonne nadzieje, można by nawet przyjąć, że i landsknecht dołączył do coraz szerszego grona zmarłych towarzyszy.
- Pamiętasz mnie jeszcze? - odłożył pistolet z powrotem do swoich tobołków i podniósł się ze zmurszałego bruku. - Ostatnio mogłeś mi się nie przedstawić. Jestem Thurin. Ta stela była nic nie warta, jeden dureń zajął się prymitywnym fałszerstwem, a drugi mu uwierzył i rozgłosił, jaki to wspaniały skarb wieków minionych ma w swojej kolekcji. Jeśli nie byłeś w tej wiosce to możemy do niej - zawahał się. - zawitać, w drodze do baronii Schrotera. Może odwiedziłeś tamte strony lub co nieco o nich słyszałeś?
Ostatnio edytowane przez Fyrskar : 08-09-2015 o 17:07.
|
| |