Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-09-2015, 20:11   #109
Stalowy
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Wielki duch wstąpił w Haxa, kiedy drużyna znów stała się całością i w dodatku pojawił się jego kumpel. Wilson "Świr" Maddox, we własnej osobie pofatygował się wraz z jakimś skośnym, aby uczestniczyć w ich małej eskapadzie. Sposób w jaki dostali się do wnętrza Cytadelii był zdecydowanie zabawniejszy niż teleportacja. Rura praktycznie zazdrościł brawurowej akcji. W dowód uznania poklepał obu po plerach przez co ci omal nie padli na gęby. Czarny olbrzym był radosny pomimo gównianości ich sytuacji... i faktu, że nawet jego tytaniczne ciało zaczynało się męczyć. Nic to jednak... Hax miał przy sobie jeszcze trochę izotoników, aby zdjąć straszliwe obciążenie jakiemu podlegał jego organizm.

***


Bił, pałował, batożył, miażdżył, brutalizował, zabijał, mordował i niszczył. Bitewne szaleństwo ogarnęło go po raz kolejny. Jednak teraz byli już całkiem wysoko i nie walczyli z byle maliniakami, a z prawdziwymi nekrotwardzielami, nekromutantami i nekrokolosami. Hax tracił kolejne fragmenty pancerza zrywane z jego ciała potężnymi ciosami przeciwników. To jednak tylko bardziej nakręcało Rurę, który odpłacał wielokrotnie bardziej okrutnymi uderzeniami. Mistyczna buława biła po kolanach, stawach, pachwinach, twarzach i innych wrażliwych miejscach. Mroczna Harmonia okazywała się za słaba, aby sprostać bezlitosnemu czarnemu diabłowi, który w mniemaniu mrocznych legionistów przybył aby zaciągnąć ich potępione dusze do piekła.

W końcu pojawili się jednak przeciwnicy którzy swoim poziomem pakerności dorównywali Barakowi. Razydzi. Mutanci, których ciała wyglądały, jakby zostali specjalnie wyhodowali do kokszenia i pakowania i jakby nic innego w życiu nie robili. Hax starł się z nimi rozdając ciosy Obietnicą Wpierdolu. Zęby maczugi wyrywały skórę i mięso, odsłaniając pancerz i wzmocnione kości. Każdy cios który sięgał Capitolczyka chwiał nim niemiłosiernie. Z ciężkiego pancerza pozostał mu praktycznie tylko popękany napierśnik i rozbity hełm. Nogawice i rękawy zostały zdarte i jedyne co osłaniało Haxa to kombinezon zabezpieczający, a i ten był w strzępach rozdarty przez napięte mięśnie. To jednak tylko sprawiało że Haxtes bił szybciej i z większą żądzą mordu. Maczuga trafiła Razydę prosto w pysk wgniatając go do środka. Bestia padła, jednak zaraz za nią pojawiła się kolejna. Tym razem z pomocą przyszli Capitolczykowi Tatsu i Maddox. Świr rozerwał wierzchnie warstwy skóry i mięśni potwora serią grubego śrutu, zaś Tatsu doskoczył do niego tnąc precyzyjnie kataną. Rura nie marnował czasu i poszedł w sukurs skośnemu. Żółto-czarna furia zmieliła sługę cycatej Golgothy w parę chwil. Ze wsparciem Świra kolejne bestie padały. Był to zaprawdę widok, który każdego mógł podnieść na duchu.

 

Ostatnio edytowane przez Stalowy : 08-09-2015 o 20:23.
Stalowy jest teraz online