09-09-2015, 09:04
|
#17 |
| - Choliera! – Borys krzyknął, kiedy kolejny wystrzał przeszył ciszę Kansas City. Ciało Billiego leżało bezwładnie na deskach podłogi, a plama krwi pod ciałem powiększała się z sekundy na sekundę. Na widok manierki oferowanej przez Ryszarda rzucił jedynie – Tiebia w pizdu!
Scatman wstał na równe nogi.
– Banda parazitów! Zachowujecie się jak jobanyje dzieciakowie! Paciemu ty do niego strielajesz? Ja bym mu pomogł duraku! – spiorunował wzrokiem Angel, która nadal trzymała broń w dłoni.
- Paszoł! – młody szczur wskazał palcem zabarykadowane wyjście i spojrzał na wszystkich zebranych w pokoju. – Razrzyjcie ogioń na dwora, musimy coś pojeść przed dalsze dorogo. Hindus skora się rozbudzi, ja i Funfaś mu pomagajem. |
| |