W zasadzie miała nadzieję, że podpalą pole kukurydzy, ale jak potem by uciekli przed ogniem?
Pokiwała głową na stwierdzenie Jima, ale dodała:
- Zaczekaj, muszę zrobić z czegoś pochodnie. Jak napatoczy się to upiorne drzewo to podpalę i jedno i drugie. Tak czy inaczej pewnie też ma jakąś maskę na gębie. Trzeba ją zniszczyć. - i za chwilkę dodała rozglądając się za suchymi kolbami czy liśćmi kukurydzy z brzegu pola, na pochodnie - Będę tym rzucać w monstrum i mam nadzieję, że trafię. Zresztą chciałabym tutaj wszystko puścić z dymem. Ogień oczyszcza najlepiej!
Ruszyli dopiero kiedy Loretta zgromadziła 5 jej zdaniem solidnych wiązanek.
__________________ Podpis zwiał z miejsca zdarzenia - poszukiwania trwają! |