Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-09-2015, 13:10   #15
Nami
INNA
 
Nami's Avatar
 
Reputacja: 1 Nami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputację
Mężczyzna udając się na górę nie tracił czujności. Nawet skrzypienie schodów wydawało mu się być zaplanowaną pułapką. Zerknął przez ramię by ujrzeć za sobą idące na zasłużony odpoczynek towarzystwo, wśród którego brakowało czarodziejki. Nie rozumiał czemu wolała zostać na dole, ale jeśli w sztuce magii była bezkreśnie dobra, on nie miał nic przeciwko, być może jej czujność pozwoli im przeżyć noc w tym miejscu. Taką miał nadzieję.

Nie spał sam. Pokój dzielił z Solo, która mimo zapowiedzi "wspaniałej nocy", zasnęła jak długa, spita przez swój brak umiaru. Baylof zaśmiał się krótko pod nosem i mimo iż minę dalej miał nietęgą, ułożył się na łóżku, mając w gotowości swoje ostrze. Chciał spać, był wręcz bardzo senny, dlatego nie trwało to długo, zanim odpłynął.

* * *

To była największa beczka, jaką kiedykolwiek widział! Nie do końca to było jego marzeniem, gdyż od alkoholu lepsze były bogactwa, ale na aktualne, niskie potrzeby i ambicje, stanowczo to wystarczyło. Zaspokajało proste żądzę, choć nie było tym, o czym chciałby śnić, a skoro nie chciał...

Ciężko było uwierzyć, że to prawda! Wielka beczka, większa od niego!
Rozejrzał się nerwowo czy w okolicy nie ma Garaga. Ten jakby to zobaczył, to nie dość, że dostałby ślinotoku, to jeszcze by beczkę rozłupał jak orzecha. Waliłby w nią toporem, aż pyszny trunek leciałby wprost do jego rozwartych i gotowych na przyjęcie go ust.
Aghr! Baylof musiał być pierwszy w eksploatacji tego niezwykłego zjawiska.
Wziął krzesło i zręcznie zrobił nim obrót, tak, że dotykająca podłoża nóżka zakręciła się wokół własnej osi, a pozostałe trzy wdzięcznie towarzyszyły jej w powietrzu. Siedzisko ustawione było oparciem w stronę beczki, dzięki czemu mężczyzna mógł wspiąć się po nim. Już miał gotowy kubek w ręku, by nabrać cieczy, kiedy to zaglądając do środka poczuł się oszukany!
- NIECH CIĘ SZLAG GARAG!! JUŻ WYCHLAŁEŚ! - wydarł się wściekle, chcąc cisnąć swym kubkiem o ścianę. Przeklęty krasnolud dorwał się do piwa pierwszy! Pewnie teraz leży na dnie beczki całkiem schlany i jeszcze z samego dna ją ssie, aż w końcu naczynie będzie puste! O nie, Baylof nie mógł pozwolić na ten przejaw egoizmu, chcąc uchronić towarzysza przed rozwojem tej samolubnej cechy charakteru, nachylił się bardziej by nabrać piwo. Kubek ledwie musnął taflę cieczy, kiedy wszystko się zatrzęsło. Łotrzyk stracił równowagę, wiedział, że obije się o podłogę karczmy, jednak ku jego zdziwieniu nie doszło do tego. Spadał w nicość, która nie miała końca, nie było tam nic, prócz przejmującej ciemności, a w jego oczach beczka nikła, stając się coraz mniejsza ze względu na odległość.

* * *

Obudził się gwałtownie z silnym skrętem żołądka. To spadanie w pustkę odbiło się na jego trzewiach i to na pewno nie pozytywnie. Spróbował wstać z podłogi, jednak jedynie się zachwiał, co uniemożliwiło dalsze manewry. Postanowił więc działać na klęczkach.
- Schodzimy na dół. - oznajmił stanowczo patrząc na Solo. Wolałby iść normalnie, a nie pełznąć jak gad, jednakże okoliczności nie pozwoliły mu przemieszczać się inaczej. Gdy wyszedł z pokoju, jego uszu dobiegł krzyk czarodziejki, która pozostała na dole.


Po drodze minął Marco, wgapiającego się w burzę. Cóż, nie dziwił mu się, że go wmurowało, widok był nie tylko zjawiskowy, ale i zdecydowanie przerażający. Raczej nikt nie chciałby się znaleźć w epicentrum tego zjawiska, a niestety, wszystko wskazywało na to, że tak będzie.
- Shahri, wszystko w porządku?! - spytał stojąc przy zejściu schodów, opierając się o barierkę. Tylko dzięki temu kolejny wstrząs nie szarpnął nim i nie zrównał z poziomem gleby. Nie widział jej, tuż za nim szedł Marco, Garag i Solo... Albo przynajmniej tak mu się wydawało, że zeszli razem z nim.

Dopiero po czasie pytanie zdało mu się być tym z serii "głupich". Jak ma być w porządku, skoro każdy wstrząs jest na tyle silny, że chałupą wręcz buja?

Bujanie... A co jeśli ta burza sprawiła, że ich zalało i teraz... Teraz płyną gospodą jak statkiem?

- To jakieś czary? Ktoś wie o co chodzi?
 
__________________
Discord podany w profilu
Nami jest offline