Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-09-2015, 09:38   #30
Szarlej
 
Szarlej's Avatar
 
Reputacja: 1 Szarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputację
Connor wszedł do magazynu, odpalił na spokojnie papierosa czy raczej skręta, którego dostał od Omegi. Dopiero teraz miał czas zapalić i chwilę tym się delektował, w końcu jednak odezwał się jednocześnie szukając czystych ciuchów i broni.
- Wiem dobrze w jakim jest stanie. Potrzebuje lekarza i to prawdziwego, póki co jednak jest stabilny. Jeżeli zginiemy to czeka go śmierć, tak i tak by zginął. Jeżeli przeżyjemy to spróbujemy go przenieść, ma dzięki temu chociaż szansę. Inną opcją była opcja Aidena ale dobijanie rannych nie jest dla mnie. Szczególnie, że oberwał rykoszetem przez mieszanie się Omegi. Jak dla mnie musimy dostać się do tego klasztoru, znaleźć Hollowstripa, podjąć decyzję co z nim i się wynosić.

- Nie możemy go zostawić tutaj? Z tego co rozumiem to w przyszłość skaczemy stąd, czyli musimy tu wrócić. Najlepiej byłoby go tu zostawić i ruszać do klasztoru.
- Donovan podał mapę Ravenowi.
Ratownik chwilę się jej przyglądał, potem skinął głową.
- Taki miałem plan, wybacz ta cała sytuacja - zatoczył skrętem koło. - trochę mnie wybiła z rytmu, dlatego nieprecyzyjnie się wyraziłem. Na pewno jako jego prawie lekarz nie przypiszę mu spacerów do klasztorów pełnych fanatyków.
Donovan skinął głową.
- No to sprawę mamy załatwioną. Zobaczmy co przydatnego można stąd zabrać i szykujmy się do wyjścia.
- Będzie trzeba też zostawić innym wiadomość jakby przeżyli. Tego co się dowiedziałeś o klasztore, głupio by było jakby poszli do miasta w którym Rega już dawno nie ma.
- Gdy ruszalismy tutaj jeszcze żyli. Wyczułbym nowych umarłych. Uwierz mi. Zresztą skąd te czarne myśli?
- Wolę zakładać najgorsze a potem miło się rozczarować. Co sądzisz o Omedze?

Garet wzruszył ramionami.
- Nie lubię osądzać innych ludzi. Ma potężną moc. Zbyt potężną, żeby zachować moralność..
Raven odszedł kawałek i zaczął zakładać czyste ciuchy.
- Wiążesz jedno z drugim? Jak dla mnie moc nie wpływa na moralność, na pewno nie bardziej niż władza a ona nie zawsze totalnie deprawuje.
- Wyjątki potwierdzają regułę. Każdy mający władzę dba przede wszystkim o własne interesy. Każdy mający pieniądze dba przede wszystkim o własne interesy. Gdybm miał zdolność manipulowania czasem, to znając współczesne wynalazki z dziedziny energetyki i polimerów cofnąłbym się w czasie, żeby przypisać te odkrycia sobie. Dla ludzkości ogromny postęp technologiczny, a ja sam nie miałbym co robić z gotówką. Czytałem kiedyś książkę o podróżach w czasie, gdzie facet, który przeniósł się w przeszłość żył na poziomie szlachcica bo opatentował kulkę do długopisu i mechanizm w elektrycznej maszynce do włosów. Dwa trywialne wynalazki wystarczyły, żeby ustawić sobie życie. A teraz pomyśl o rafinacji ropy, cewkach elektrycznych, bateriach. DeElectriss zbudowało praktycznie cały światowy przemysł energetyczny od początku XX wieku.

Garet zaczął przeglądać kolejne szafki
- Zresztą każdy kłamie. Ludzie szczerzy zazwyczaj są zbyt głupi żeby kłamać. No może nie umarli, bo oni już nie mają interesu w kłamstwie. Tyle, że kimkolwiek nie byliby Alfa i Omega, to póki co nie bardzo mamy wybór, żeby zrobić coś poza zabiciem tego pierwszego na zlecenie tego drugiego. Jesteśmy tylko pionkami na szachownicy, ale powinniśmy w czasie tej wyprawy pozyskać jak najwięcej informacji, żeby na końcu szachownicy otrzymać promocję na hetmana.
Raven przebrał się i właśnie wybierał broń. Nigdy nie fechtował się, mimo to ważył w dłoni różne egzemplarze. Jednocześnie słuchał Gareta pod koniec kręcąc z niedowierzaniem głową.
- Właśnie. DeElectriss. Zdominowali rynek energetyczny. Zestaw to co mówiłeś z przeniesieniem się w przeszłość i opatentowaniem paru wynalazków. A co jeśli Omega jest z innej linii czasowej? Albo z przyszłości? Wmawia nam, że to jacyś kosmici sprawili zagładę z pomocą Rega a może to jego czyny w przeszłości i teraz próbuje je odwrócić?
W końcu wziął do ręki topór, podobny widział w swoim ulubionym serialu o wikingach. Był krótki, lekki a sam Connor kiedyś rąbał drewno. Porąbanie człowieka nie musi być aż tak inne.


Garet wzruszył ramionami.
- Tak, czy inaczej dalsze dyskusje teraz niczego nie wniosą. Musimy znaleźć Holowstripa.
- Zgadzam się. Zajmiesz się tą notką dla Williama? Sam najlepiej przekażesz informacje, które zdobyłeś. Ja rozejrzę się czy nie ma tu nic przydatnego i potem możemy porozmawiać z rannym.

Odpalił następnego papierosa i niespodziewanie rzucił:
- Najbardziej nie podoba mi się, że wmieszał w to dzieciarnie i nimi manipuluje. Powinny być jakieś kurwa granice.
- Nie ma żadnych granic, a wiara w moralność innych ludzi nie ma żadnych popartych dowodami podstaw. W afryce dziesięciolatki strzelają z karabinów do żołnierzy. Czemu ktoś o nieograniczonym potencjale miałby rezygnować z rozwiązań dostępnych dla plemion środkowoafrykańskich? Widzisz, w świecie wielkich pieniędzy inaczej postrzega się świat.

Donovan znalazł wreszcie notatnik i ołówek stylizowany na średniowieczny.
- Czarnowidz z ciebie. Świat jest też pełen postaw moralnych, dobrych. Wiem o tych dzieciakach. Są dodatkowo naprute narkotykami by wykonywały rozkazy a dziewczynki często gwałcone. Podczas konfliktu w Afganistanie i Iraku obkładano dzieci ładunkami wybuchowymi by wysadzić naszych, bo żołnierz wahał się zastrzelić dziecko. Jednak przy tak dużym potencjale Omega dysponuje równie dużymi środkami. W Afryce czy na Bliskim Wschodzie używano dzieci bo nie mieli wyjścia, nie mieli innych dostępnych metod. Swoimi kałachami nie mogli wygrać z dronami. Tutaj mógł równie dobrze wysłać kogoś innego. Kogoś komu te wydarzenia nie zniszczą psychiki do końca życia.
- Podróż w czasie każdemu zniszczy psychikę, niezależnie od wieku. Nie wiemy kim będziemy po powrocie. A co do zasobów, to skąd pewność, że Omega miał wyjście? Nie jesteśmy pierwszą ekipą, którą wysłał w przeszłość. Może zasoby obdarzonych się skończyły?

Garet z ołówkiem i notesem skierował się do wyjścia z magazynu.
- Może, jednak gdy nie postawimy sobie granic jako ludzkość to nie wiem czy jest sens nas ratować. Ja czy ty łatwiej sobie poradzimy z uporaniem się z problemami niż dwunastolatek. Mamy ugruntowaną psychikę i poglądy.
Raven ciągle kręcił się rozglądając się co jest w magazynie.
Garet Donovan zaśmiał się słysząc słowa Conora. W głowie nadal miał wspomnienie zeszłotygodniowej sesji z psychologiem.
- Może rzeczywiście nie ma sensu ratować nas jako gatunku.
Raven z szlugiem w ustach uśmiechnął się krzywo.
- Może…

W drzwiach Donovan prawie zderzył się, z Jarkiem.
- Spokojnie młody człowieku - po czym ominął go i ruszył do stołu, gdzie zaczął coś kreślić na jednej ze znalezionych map, a później przygotował notatkę dla drugiej części zespołu.
Sanitariusz zaś spojrzał na dzieciaka lekko zdziwiony.
- Co jest młody?
 
__________________
[...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...]

Ostatnio edytowane przez Szarlej : 12-09-2015 o 09:43.
Szarlej jest offline