Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-09-2015, 16:59   #135
Sekal
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Futenberg. Dziwnie go było zobaczyć ponownie po tych dwóch dekadniach, a z drugiej strony nie zmienił się wcale. Nie widzieli tam w lasach żadnych większych osad, ale Marvowi nie wydawał się już w żaden sposób imponujący. Młody najemnik zmienił się podczas tej wyprawy ledwie odrobinę. Prędzej należało powiedzieć, że trochę dorósł i miał nadzieję, że nauczył. W tym miejscu wojna wydawała się odległa, tak samo jak dom. Nie ciągnęło go jednakże do powrotu. Zarobione pieniądze w ostatecznym rozrachunku nie wydawały się dużą kwotą, chociaż na pewno taką były dla mieszkańców Zamieci. I wcześniej dla mieszkającego w rodzinnej wsi Hunda. Bo na co wydawać monety, kiedy od większych pokus było się oddalonym tak bardzo? Wojna także go nie pociągała. Tam należało słuchać rozkazów, pójść na wroga choćby nie wiem co.

Wydarzenia z Tilit i tym tajemniczym panem dały mu do zrozumienia, że woli mieć wybór. Że nie chce poświęcać życia dla niczego, bo tak właśnie wyglądało to z jego perspektywy tam w lesie. Ludzie nie chcieli być ratowani i robili wszystko, żeby obcy sobie poszli. Kobieta nie pojawiła się, a zewsząd docierały niepokojące informacje.
Nie, to nie była ucieczka. Należało być rozsądnym, niezależnie od słów świętoszkowatych kapłanek. Ginięcie na darmo to głupia sprawa. Cieszył się, że wszystkim udało się wrócić, pomimo kilkukrotnego otarcia się o śmierć.

Postanowił wpierw odpocząć, zanim zdecyduje co dalej. W drodze miał dużo czasu na zastanowienie i większość rozwiązań opierała się na podjęciu nowego zlecenia. Może z tymi samymi ludźmi, może z innymi. Ta grupa nie była ostatecznie taka zła, choć Marv do samego końca trzymał się z daleka od Zoji i Franki, nieczęsto także próbując integrować się z porywczym, działającym zupełnie inaczej niż on sam Shavrim. Nie to, żeby ich nie lubił. Do nielubienia potrzeba czegoś więcej od niezgodności poglądów. Prędzej… nie ufał. Tak, to lepsze określenie, choć nie do końca. Nawet samemu sobie pewne rzeczy tłumaczyło się ciężko.

Pierwsze kroki po powrocie skierował więc do gildii najemników, korzystając z oferowanych przez nich kwater. Tam pozostawił ekwipunek, nie zamierzając ponownie robić z siebie przedstawienia przy taszczeniu tego do karczmy. Zbroję i tarczę oddał do naprawy, zdając sobie sprawę z kosztów. Gdyby udało się spędzić tu kilka dni, mógłby odzyskać część pieniędzy sprzedając prawie już ukończony łuk i strzały. Cóż, czas pokaże.
Potem wybrał kierunek ciągnący go najbardziej: karczmę. Potrzebował się napić.
Zaczynał rozumieć, dlaczego starsi mężczyźni, szczególnie żołdacy, robili to tak często.
Może chociaż to pozwoli mu na chwilę zapomnieć o natłoku ponurych myśli?

 
Sekal jest offline