- Kluczyków nie było, jeśli dobrze pamiętam... - odpowiedział zamyślony, rozmyślając w jaki sposób przeszukać kieszenie wszystkich mieszkańców Shawford w tym jednym momencie. Uśmiechnął się mimowolnie, po czym szybko przybrał poważny wyraz twarzy. - Wie ktoś z państwa, kto w sąsiedztwie ma na podjazd czy może plac wysypany czerwonymi kamykami? Albo tłuczoną cegłą?
Było tak blisko... Czy to możliwe, że przestępca im się wymsknął? Będzie trzeba zapytać jeszcze w okolicznych budynkach - może ktoś widział osobnika w płaszczu pana Summersa. Inną ewentualnością było to, że Summersowie, Davidson i pani Chester są w zmowie. Monro prawie się roześmiał. Przez tę sprawę wpadnie w paranoję. |