Przeczytałem całą dyskusję i wciąż zadziwia mnie to, ile problemów rozwiązałoby porzucenie przekonania iż "mechanika ma symulować drugi świat", na rzecz "mechanika tworzy środowisko gamingowe pozwalające grać w grę wedle jej założeń"
Szczególnie że niemal żaden z tzw. "mainstreamowych erpegów" (pomijam wyjątki takie jak Twilighty 2000 i 2013, The Riddle of Steel/Blade of the Iron Throne) nawet nie ma w założeniach symulowania rzeczywistości jako takiej - głównie symulowanie jakiejś wizji świata często za pomocą półśrodków albo wybiórczej szczegółowości. Albo bycie nudnym generickiem typu "turlnij se w walce, poza walką odegraj".