Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-09-2015, 10:08   #61
Lomir
 
Lomir's Avatar
 
Reputacja: 1 Lomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputację
Torque ciężko dyszał, a z wielu ran ciekła lepka krew, nasączając jego kombinezon ochronny. W ręku trzymał nóż, który przed chwilą zatapiał się w nie do końca martwych ciałach. Nie wiedział, czy to wszystko było ułudą, iluzją, a on sam walczył z Johnem.

- Co jest, kurwa... - powiedział spokojnie, wpatrując się w mężczyznę po drugiej stronie pomieszczenia.

- Jak tu wróciłeś? Co się stało? Jak poszedłeś, to zostałem tu zatrzaśnięty, a trupy się na mnie rzuciły! -

I wtedy to usłyszał. Demon, w którego do niedawna nie wierzył, zbliżał się do nich.

- Miguel, uciekaj! - powiedziała jego żona, stojąca za Rozpruwaczem, wraz z jego córkami. - Tatusiu, uciekaj! - powtórzyły dziewczynki. -Pomóż mu. - powiedziała stanowczo żona, wskazując na Johna.

W tym momencie w jego głowie odezwał się niski głos, który przyprawiał Torque'a o ciarki
~ Zostaw go. Okalecz. Unieruchom. Niech zajmie się nim mój przyjaciel. ~

Miguel zacisnął zęby i pięści. Chwilę walczył ze sobą, po czym schował nóż do pochwy, podbiegł do Johna łapiąc go za ramię i ciągnąć w kierunku wyjścia.

- Dawaj, spierdalamy! - krzyknął do mężczyzny, a gdy oboje ruszyli Torque rzucił przez ramię, a jego wzrok spotkał się ze wzrokiem żony, w którym przez tą przelotną chwilę zauważył uśmiech, szczęście i wdzięczność.

- Wiedziałam, że jesteś dobrym człowiekiem... -
 
__________________
Może jeszcze kiedyś tu wrócę :)
Lomir jest offline