Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-09-2015, 22:38   #22
Gerappa92
 
Gerappa92's Avatar
 
Reputacja: 1 Gerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwu

Kiedy zielonoskórzy zniknęli z widoku, elfowi spłynęła strużka potu po czole. Leżał nieruchomo jeszcze przez jakiś czas w trawie. Czekał na reakcję towarzyszy. Widać było że potrafili liczyć. Cztery uzbrojone po zęby orki i czterech wycieńczonych włóczęgów w trawie. Nie mieli żadnych szans w starciu ze sługami chaosu. Po odczekaniu jeszcze kilku minut w bezruchu, Nathaniel przełamał stagnację i podczołgał się do kompanów, po czym rzekł.

- Chyba na razie jesteśmy bezpieczni. - Spojrzał na niebo i zadumał się na chwilę - Lada moment a okryje nas płaszcz nocy. Jakie plany kamraci?

Ulli patrzył jeszcze chwilę w ślad za orkami. Kiedy upewnił się, że nie mają zamiaru zawrócić odpowiedział elfowi.

-Jestem za tym żeby iść jeszcze przynajmniej godzinę, nawet jeśli to oznacza chodzenie po ciemku. Ragnar widzi w ciemności, więc bez problemu nas poprowadzi. Musimy mieć pewność, że opuściliśmy patrolowany przez orki teren. Potem jestem za tym, żeby zapaść gdzieś w zaroślach i przespać się do rana. Robactwo potnie nas niemiłosiernie, ale trochę odpoczniemy.

Powiódł wzrokiem po towarzyszach by sprawdzić czy jego słowa spotkały się z akceptacją.

Ragnar musiał przyznać słuszność Ulliemu, ale czuł powinność aby przedstawić też inny pomysł, który przyszedł mu do głowy.

- Prawda, że to dobry plan, ale gdybyście chcieli, mogę spróbować śledzić tych orków. Marnie mi to idzie, jednak mogę spróbować. Wolałbym jednak trzymać się pewniejszego planu, bo jest zwyczajnie bezpieczniejszy. Ktoś ma jeszcze jakąś sugestię? - zapytał krasnolud.

- Rozdzielać się nie mamy co -
wtrącił się do rozmowy Schierke półszeptem, spoglądając w miejsce, gdzie dotychczas byli zielonoskórzy. - Pytanie jednak, czy w ogóle jesteśmy w stanie znaleźć coś w stronach, w którą zmierzamy… - tu zadumał się. - Dokądkolwiek idą orkowie, możemy znaleźć jedzenie. Czy osada, o której słyszeliśmy rumory nawet istnieje?

Pokręcił głową.

- Obie drogi wydają się podobnie ryzykowne. Z jednej być może będziemy w stanie zwędzić jakieś jedzenie od orków, jednak ryzykujemy głowami. Druga opcja, ponoć stabilniejsza, grozi śmiercią głodową. Możemy wszakże umrzeć w głuszu, zapomniani przez wszystkich, jeśli nie liczyć boga Ulliego.

Potarł brodę, która gryzła od brudu i potu.

- Decydujcie zatem, komitywa. Może nawet jak nie śledzimy to lepiej. Bezpieczniej może, przynajmniej nie grozi utrata głowy.

Ulli fuknął gniewnie.

-Nie zginiemy, bogowie nad nami czuwają. A jedzenia orków nie tknę nawet gdyby mi groziła śmierć głodowa. Jak ci się wydaje Franz co jedzą orki? Herbatę i ciastka? Może liczysz na wieprzową kiełbaskę? Otóż nie. Najprawdopodobniej będzie to ludzina. Masz zamiar jeść ludzi? Ja nie! Zresztą, skąd masz wiedzieć te rzeczy, jesteś w końcu prostym człowiekiem. Kiedy nie wiesz co robić posłuchaj szlachcica.

Tu Ulli uniósł dumnie głowę i popatrzył z wyższością na Schirkiego.

-Idziemy dalej na północ.

Schierke wzruszył ramionami.

- Idźmy zatem.

Nathaniel wysłuchał współtowarzyszy niedoli z pokorą. Głowę miał przy tym spuszczoną a wzrok przepełniało niedowierzanie. Choć wydawało się że decyzja zapadła, elf musiał dodać jeszcze swoje trzy grosze.

- Ekhm! Moment. Śledzenie orków, przeszło również i mi przez myśl. Powinno się wyplewić wszystkie te chwasty z tej ziemi. Jednakże zdrowy rozsądek podpowiada by nie rzucać się z motyką na słońce. - Mówiąc to patrzył na wschód. Zwrócił z powrotem wzrok na kompanów - Noc jest domeną Chaosu. Plugawe istoty polują na wszystko co się rusza. My za to potrzebujemy odpoczynku. Do zachodu słońca mamy jeszcze trochę czasu. Przeszukajmy okolicę. Znajdziemy jakiś wąwóz, zagajnik - miejsce dogodne dla snu. Osłonimy je liścmi, z góry zasłonimy gałęziami i wystawimy warty. Spokojny sen da nam więcej niż godzina marszu w nieznane.

- Równie dobrze możemy szukać odpowiedniego miejsca idąc na północ. Różnica jest taka, że idąc na północ oddalimy się od orków. Ja będę prowadził, a wy wypatrywali, na tan przykład zagajnika. -
odpowiedział krasnolud.

Ulli skinął z wdzięcznością głową na słowa krasnoluda.

-Przez Ragnara przemawia mądrość jego rasy. Jakichś zarośli możemy poszukać równie dobrze idąc na północ. Im dalej od orków tym bezpieczniej.

- A więc nie traćmy czasu na czcze gadanie. Ruszajmy! - Odrzekł z werwą elf po czym, odczekał chwile aż kamraci zbiorą się w sobie do marszu. - Jak rzuci wam się w oczy jakieś dogodne miejsce, w którym będziemy w miarę bezpieczni to tam się zatrzymamy. Uważam, że takie miejsce powinniśmy przygotować więc nie ma co iść aż do zachodu słońca. Musimy znaleźć jeszcze czas na zebranie mchu, liści i gałęzi, które nas ochronią przed zwierzętami i zimnem.

Po drodze Nathaniel zagarną z ziemi, solidnie wyglądający drąg. Wizja bycia bezbronnym w momencie ataku orków obniżała strasznie jego morale. Trzymanie w ręku przerośniętego badyla podniosła go na duchu i dodała sił do dalszego marszu.
 
__________________
"Rzeczą ważniejszą od wiedzy jest wyobraźnia."
Albert Einstein
Gerappa92 jest offline