Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-09-2015, 22:35   #6
Gerappa92
 
Gerappa92's Avatar
 
Reputacja: 1 Gerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwu
 Rozmowa z Grabarzem


[...]

- Powiedz mi co wiesz.


- Tyle co wszyscy, a może nawet mniej. Ludzie znikają w tajemniczy sposób – nie wiadomo jak, nie wiadomo gdzie, nie wiadomo kiedy. Mam ostatnio sporo pracy z tymi zamarzniętymi biedakami, których przynoszą mi kapłani Morra, więc nie mam czasu wysłuchiwać najnowszych wieści – odparł niziołce Ludo, wzruszając ramionami. – A czemu pytasz?

- Nie martwisz się, że pewnego dnia i Ty znikniesz?- Odpowiedziała pytaniem na pytanie i zrobiła krótką przerwę, którą wypełniła groza. - Puff! I cię nie ma. To miasto mnie przeraża ale z drugiej strony ta zagadka... Nie daje mi to spać. Zresztą nie tylko mi. Są ludzie, którzy wysoko cenią sobie życie. Dlatego potrafią też słono zapłacić by dowiedzieć się kto za tym wszystkim stoi.

- A co mi da zamartwianie się? – odpowiedział w ten sam sposób co ona - pytaniem. – Nie stać mnie, by się stąd wyprowadzić, a już na pewno nie mam na to sił. Zamykam się na rygiel i mam pod poduszką broń. Jeżeli to nie jest żadną przeszkodą, dla tego czegoś, to czy jest w ogóle sens z tym walczyć i się o to martwić? Lepiej nie zawracać sobie głowy takimi sprawami. A poza tym, Morr czuwa nad tym miejscem. A co to za ludzie, którzy płacą za takie informacje? Tylko mi nie mów, że znalazłaś jakąś prace.

- Powiedzmy -
Przełknęła kolejny kęs kaszy - Takie małe zleconko. Nie martw się, na pewno znajdę dla Ciebie pieniądze. Doceniam to, że pozwalasz mi tu nocować. A jak to nie wypali zawsze mogę iść do zamtuzu, tam pracy nigdy nie brakuję. - Uśmiechnęła się, zadziwiająco bo można by stwierdzić, że nawet szczerze.

- A skąd mam wiedzieć, że mnie nie bujasz i nie znikniesz zaraz po tym jak znajdziesz innego naiwniaka, który zaoferuje Ci mieszkanie? Nie miej mi tego za złe mała, bo Cię lubię, ale pieniądze, które dostaje z tej lichej pracy są… no właśnie, liche. Więc zatrzymam Cię tu na noc, tylko pod warunkiem, że dasz mi coś wartościowego w zastaw. Zostałem oszukany w swoim życiu już zbyt wiele razy, by teraz ryzykować.

- A co ja mogę Ci dać w zastaw Ludo? Buty? Płaszcz? - Wstała i zaniosła miskę na blat kuchenny. Wskoczyła na niego zwinnie i założyła nogę na nogę. Oparła się o brzeg blatu tak, że była nieco pochylona a jej małe piersi wydały się nieco większe. - Zrozum, że przybyłam tu z niczym. Jestem włóczęgą, nie mam rodziny, bliskich, nikogo. Tylko dzięki Tobie nie jestem teraz kawałkiem lodu, który przynieśliby Ci kapłani Morra. Może tego nie rozumiesz, bo jesteś człowiekiem, jednak gwarantuję Ci, że się za to odwdzięczę. - Uśmiechnęła się dziewczęco. - Będziesz miał swoje złoto, albo nie jestem Halflingiem.

Ludo przewrócił oczami i parsknął.

- Czasami się zastanawiam, czy nie jesteś przypadkiem człowiekiem, tylko że wyjątkowo niskim – westchnął. - Niech Ci już będzie, ale to ostatnia noc bez płacenia. A jutro chce widzieć albo pieniądze, albo coś o ich wartości – powiedział, po czym wrócił do konsumowania gulaszu.

Liapola zeskoczyła z blatu, wyjątkowo z siebie zadowolona. Zrobiła sobie i towarzyszowi gorącej herbaty. Przyniosła parujące kubki do stołu.

- Masz to jak w grobie -
Zapewniła go dziewczyna z uciechą - Wracając jeszcze do tematu nieboszczyków. - Wtrąciła beztrosko - Sam ostatnio wspomniałeś, że kapłani Morra ostatnio często tu przychodzą. Jak myślisz, czy jest wśród nich ktoś, kto mógłby wiedzieć coś więcej na temat tych ostatnich zaginięć?

- To milcząca banda – odparł Ludo. – A to, co żywe ich raczej mało obchodzi. Co najwyżej stary Jarosch, może coś wiedzieć. Podobno był kiedyś kapłanem Ranalda, tu w dzielnicy ubogich, ale pięć lat temu przybrał ciemne szaty Morra. Słyszałem, że z zimną krwią zabił w czasie jednego nabożeństwa jakiegoś bezczelnego rzezimieszka, który postanowił wyciągać haracz w jego świątyni. Po tym incydencie już nigdy nie przemówił do wiernych, dlatego chyba służba dla Morra mu odpowiada. Dziwny i milczący z niego facet. No, ale chyba każdy z nich taki jest…

Dziewczyna pogrążona w myślach, dopiła powoli swoją herbate. Ludo był zwykłym grabarzem, cóż mógł wiedzieć. Za to ten sługa Morra, mógł wiedzieć coś więcej. Najpierw jednak Liapola miała zamiar udać się do Nomy.

- Dzięki Ci Ludo. Idę już spać. Jutro czeka mnie długi dzień. - Niziołka odsunęła krzesło od stołu ale nie zeszła z niego. - Doceniam to co robisz dla mnie ale... Nie porównuj mnie już nigdy do was, do ludzi.
Nie czekała na reakcję. Poszła do łoża, okryła się kocami i pogrążyła się we śnie.

Podróżowanie w licznych kompaniach nauczyło ją wczesnego wstawania. Dlatego, wczesnym rankiem ruszyła w stronę Trzech Koron na spotkanie z Kriegiem.
 
__________________
"Rzeczą ważniejszą od wiedzy jest wyobraźnia."
Albert Einstein
Gerappa92 jest offline