Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-09-2015, 22:48   #45
Sekal
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację

- Bardzo dobra świnka - pochwalił Rathar, wgryzając się w wypieczoną szyneczkę. Wieprzowina wydawała się o wiele lepszym pomysłem niż konina, co do której miało się pewne podejrzenia i pochodziła od olbrzyma, który jak się wydawało posiadał jedynie umiejętność utrzymania mięsa w odpowiedniej odległości od ognia. Wygłoszona pochwała jednak kłamstwem nie była. Długi pościg, obolałe ciało i zmęczenie wzmagały w Beorningu głód, który bez skrępowania sycił przy ognisku olbrzyma, traktując go przy tym niemalże jak zwykłego towarzysza.

Niemalże. Grzeczny jak nigdy, jak małe dziecko chodzące na palcach wokół wybuchowego rodzica. Starał się również nie zerkać w stronę namiotu olbrzyma. Interesowała go jedna tylko rzecz, pytanie zadał więc w sposób bezpośredni nie do końca.
- Zanim się rozstaniemy, proszę powiedz nam jeszcze. Ten koń, należał do przygniecionego głazem, który nie chciał zagrać w twoją grę? - wskazał brodą na resztki po uczcie. - Co się stało z rzeczami niejadalnymi, które miał przy sobie?
- Aye. Konik był tego ludzika. Tamten już nie ma żadnych rzeczy i nie potrzebuje. Należą teraz do mnie. No, przecież - odpowiedział olbrzym.

No przecież.
Wszędobylski nie drążył tematu, nie zamierzając dać poznać po sobie, że potrzebują czegoś konkretnego. Wymienili pożegnania i mężczyzna odezwał się do Eddy dopiero po solidnym oddaleniu się od ogniska.
- Weźmiemy się za ten kamień, niespiesznie. Zobaczymy co pod spodem, dając tym samym czas olbrzymowi na zaśnięcie. Kiedy będzie trzeba, zerknę do namiotu, czy jedną z tych przywłaszczonych rzeczy nie jest sierp.
Jak powiedział tak zrobili, gromiąc spojrzeniem Łotrzycę za same myśli o próbie okradzenia ich niedawnego gospodarza z czegoś więcej.

Zakręcili się wokół solidnego kamienia, próbując podważać i w ten sposób zajrzeć pod spód. Do zmierzchu pozostało wciąż kilka godzin i Rathar nie liczył na zmarnowanie w tych bezcelowych wysiłkach aż tyle czasu, dlatego wypróbowali też pomysł Eddy z użyciem wierzchowców. Trzy zwierzęta zdjęły kamień, odsłaniając makabryczny widok pod spodem. Osłabionemu mężczyźnie zakręciło się w głowie i kucnął, odwracając wzrok. Nie słyszał wyraźnie wypowiadanych przez kobietę słów i dopiero po chwili ujrzał zgubę. Sierp był powykrzywiany i w stanie straszliwym, ale był.

Wszędobylski zabrał go ostrożnie, chowając do juków.
Nad jego stanem pomartwią się kiedy indziej.
Niedługo potem głaz ponownie spoczął na zmaltretowanym ciele, tym razem przykrywając je całe.
- Pojedziemy po własnych śladach do zmroku - postanowił Rathar, kiedy było już po wszystkim. - I rozbijemy obóz. Miejmy nadzieję, że do rana olbrzym nie wymyśli nowej zagadki i nie poweźmie decyzji o rewanżu.


 
Sekal jest offline