Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-09-2015, 11:57   #35
Mansfeld
 
Mansfeld's Avatar
 
Reputacja: 0 Mansfeld nie jest zbyt sławny w tych okolicachMansfeld nie jest zbyt sławny w tych okolicachMansfeld nie jest zbyt sławny w tych okolicachMansfeld nie jest zbyt sławny w tych okolicachMansfeld nie jest zbyt sławny w tych okolicachMansfeld nie jest zbyt sławny w tych okolicachMansfeld nie jest zbyt sławny w tych okolicachMansfeld nie jest zbyt sławny w tych okolicachMansfeld nie jest zbyt sławny w tych okolicachMansfeld nie jest zbyt sławny w tych okolicachMansfeld nie jest zbyt sławny w tych okolicach
Cytat:
Ciekawostka taka - nie spotkałem się jeszcze nigdy z kobietą powergamerem, choć może grałem tylko w gry odpowiedniejsze dla facetów i może gdzieś tam jednak są kobitki cisnące na wynik. Czyżby to tylko domena mężczyzn?
A ja tak. Więcej sztuk niż jedną.

I co? Subiektywne wybiórcze - i często nie zawierające tysięcy przypadków - obserwacje nie zawsze odzwierciedlają pełen "rozkład" erpegowców.

Cytat:
Staram się również podkreślić, że powergaming jest zjawiskiem w grach negatywnym - zabija radochę z gry samemu powergamerowi i najczęściej zabiera też innym którzy z nim grają.
To że tobie się znudził powergaming =/= powergaming zabija radochę.

Cytat:
Ja jedynie nie za bardzo chcę rozróżniać intencji - bo ta jest taka sama - siadamy do zabawy niekompetytywnej z zamiarem zwycięstwa, a to samo w sobie jest naganne.
Po prostu nie lubisz skodyfikowanej rozrywki intelektualnej zwanej "grą".

Cytat:
Jeśli gra ma zapewnić rozrywkę i nie chodzi w niej o wygraną - "optymalizacja" będzie powergamingiem i jest naganna.
Czas rozwiać kolejny mit o RPG: w RPG jednak można wygrać albo przegrać: można pozytywnie/na swoją korzyść ukończyć moduł czy przygodę (albo nie), można zrealizować agendę swojego bohatera tudzież swoją własną gracza, BG może umrzeć albo wygrać w finale kampanii.

Odnosząc się do personalizmów: osobiście jako człowiek chcący nazywać się powergamerem (lecz niekoniecznie akurat w D&D 3rd) przede wszystkim preferuję aby cała drużyna była wydajna i skuteczna podczas gry kooperacyjnej - i nierzadko staram się pomóc w podjęciu decyzji w trakcie rozgrywki, albo przy buildzie. Preferuję sportowe zachowanie oraz klarowną sytuację w rozgrywce; jeśli przeciwnik przegrywa z powodu własnego zaniechania odczuwam dyskomfort oraz poczucie zdeprecjonowania zwycięstwa (dlatego m.in.: nie lubię szachów - nie dośc że nie potrafię odnaleźć się w tej symetrycznej rozgrywce, to wygrywając grę mam poczucie iż to nie ja wygrałem, tylko przeciwnik się wyłożył).

I wiesz co? Na pdostawie naszych dwóch osobistych przykładów nikt nie miałby racji. Dlaczego? Albowiem to personalizmy, w których zagadnienie powergamingu jedynie towarzyszy wraz z wieloma innymi postawami. To tak jakby twierdzić że samolot napędzany jest azotem, albowiem powietrze przechodzi przez turbiny odrzutowe, zaś na atmosferę składa się w 78% z azotu.

Analiza naukowa przestępców (twój kolejny przykład) obejmuje między innymi czynniki środowiskowe, wychowanie jednostki autonomicznej oraz jej własne cechy osobowości. To co zaś zrobiłeś w tym temacie przypomina raczej próbę "analizy" przestępców wyłącznie na podstawie stopnia szkodliwości ich przestępstw. Przydatne, ale wybiórcze.
 
Mansfeld jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem