Zdesperowany Richard wrócił do pomieszczenia, akurat żeby usłyszeć przemowę pani Chester. Następnie zadał kolejne ze swoich dziwnych pytań, nie zważając już na to, że zaczną traktować go jak szaleńca.
- Posiada ktoś z państwa kolekcję Sunday Comet? Potrzebny mi numer prawie sprzed roku, a nie mam czasu na wyjazd do biblioteki czy wydawnictwa. Poza tym, to w momencie kiedy chciałem pojechać po ten numer... - W tym momencie Richard zamilknął i poczuł się, jak spada na niego (pewnie błędne) objawienie. - Nieważne co się stało. Ważny jest ten numer. A jeżeli nikt nie ma, to czy mógłbym pożyczyć samochód, panie Summers?
O poszukiwaniu gazety dowiedzieli się Rendellowie i bibliotekarki. Cień podejrzeń padł na lekarza i jego cichą, dziwną żonę. Ale wolał zostawić to dla siebie i podzielić się później z Adamsem. |