Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-09-2015, 21:56   #26
Dragor
 
Dragor's Avatar
 
Reputacja: 1 Dragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłość
Doktor mimo iż ciągle pakuje się w kłopoty, zawsze jest w stanie z nich wyjść. Dla Śmieszki ta reguła nagle stała się jednym z podstawowych praw wszechświata. Jak dotąd, cokolwiek by się nie działo Doktor wychodził z tarapatów bez szwanku i jeszcze pomagał innym. Śmieszka chciała wierzyć, że tak będzie zawsze. Bo czemu by nie?
Teraz stoją i patrząc jak Władcy Czasu pracują zastanawiała się czy takie życie będzie wiodła. U boku Doktora, po same uszy w przygodach i ciągłym niebezpieczeństwie. Jeśli mogła mieć życzenie, to życzyła by sobie żeby właśnie tak było.
No i było jeszcze to co powiedziała Buffy. Czyli już wiedziała że miłość to nie sam pociąg seksualny. Czyli może rzeczywiście ona kocha Doktora, a on ją też tylko o tym nie wiedzą? Miłość wydała się nagle niezwykle skomplikowana. Jak sobie z tym radzą inne gatunki? Jeśli to uczucie łączące ze sobą pary jest tak dziwne i ma wiele wariacji to jak są w stanie podtrzymać gatunek? A może inne formy inteligentne inaczej widzą miłość? Anielica miała wrażenie że głowa zaczynie ją zaraz boleć od natłoku myśli.

No a potem nie było już czasu na rozważania. Nagle ich sprzymierzeńcy stracili zbroję, a w chwilę później wszystko zniknęło w rozbłysku światła.

Nowe miejsce było... uniwersalna wiedza podsunęła dwa nowe słowa: "paskudny" i "obrzydliwy". Drugie słowo brzmiało mocniej, więc je wybrała. Pomieszczenie było obrzydliwe. Nie miała ochoty dotykań niczego, nawet podłogi. Zupełnie tak jakby znalazła się we wnętrzu jakiegoś chorego stwora, który właśnie umierał, ciągnąc ostatkiem sił. Kolejne szturchnięcie ze strony wiedzy i zobaczyła w myślach obraz Kosmicznego Wieloryba. Jednak tkana wydawała się jakaś nienaturalna, jakby chciała wyglądać jak coś innego w miarę jak szła przed siebie. Może to było sztucznie wyhodowane? Może to jakaś bariera by chronić się przed przedstawicielami lokalnej władzy? Spyta o to Doktora jak już go znajdzie... Oby nic mu nie było...

Gdy zobaczyła obcą kobietę i jej Doktora przywiązanego do stołu zwyczajnie się wściekła. Ruszyła do przodu obnażając kły i szpony pokazując prawdziwą twarz Płaczącego Anioła. Nawet mimo jej welonu wyglądało to przerażająco.
Byle tylko dopaść do Doktora, uwolnić go, a obcą samice pchnąć mocno na obrzydliwą ścianę. Gdy jej Władca Czasu będzie bezpieczny w jej ramionach odwróci się ku kobiecie w czerwieni.
- Wskaż mi wyjście jeśli ci życie miłe!
Gdzieś w podświadomości błąkały się dwie myśli. Jedna: dwukrotnie nazwała Doktora "swoim" i druga: a gdzie jest resztą małej drużyny?

 
__________________
Gallifrey Falls No More!
Dragor jest offline