Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-09-2015, 00:28   #131
Ajas
 
Ajas's Avatar
 
Reputacja: 1 Ajas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie coś
Faust

Przeznaczenie



Podróżowanie stawało się niezwykle proste, gdy umiejętności zaczynały przekraczać ludzką percepcję. Podróż zajęła blondwłosemu strażnikowi równowagi niecały dzień, wliczając w to postój na odpoczynek. Przemierzył zaś odległość większą niż niejeden człowiek kiedykolwiek przejdzie. Zimne szczyty ustąpiły kamieniom, które z kolei oddały w końcu Polę do popisu drzewom. Miyamoto Musashi był wyczuwalny z daleka, jego aury nie dało się ukryć. Nawet oddalona o setki kilometrów dawała o sobie znać. Tym razem jednak arena była bardziej stosowna do pojedynku. Zimny śnieg i nieprzyjemny wiatr zastąpiły ciepłe podmuchy zefirku, oraz wilgotna jeszcze od rosy trawa. Słońce powoli wschodziło na nieboskłon, kiedy Faust wyhamował na leśnej ścieżce, która kroczył najpotężniejszy niegdyś wojownik. Trening w komnatach Uroborosa dał o sobie znać od razu. Piewca równowagi od razu dostrzegł to, co ostatnim razem było jego zgubą. Całe ciało wojownika emanowało bowiem istotą ostrza. Był niczym dopiero co wykuty miecz, zdolny przeciąć na pół nawet światło. To że drzewa, czy powietrze nie rozpadało się dookoła niego, było tylko elementem jego dobrej woli.
Musashi dostrzegłszy Fausta, wydawał się zdumiony.


Niczym osobnik który zobaczył ducha przeszłości. Jego stopa zawisła na chwilę nad ziemią, gdy postawił kolejny krok.
- Przeżyłeś mędrcze? Ten świat nie przestaje mnie zadziwiać. Ja który szukam śmierci od tak dawna, nie mogę jej znaleźć, kiedy ty uciekasz jej za sprawą mego ostrza. Przeznaczenie to kapryśna Pani. –zaśmiał się, uśmiechając się lekko. Faust wyczuł, że w końcu zdobył prawdziwe zainteresowanie Musashiego, jak gdyby samuraj dopiero teraz zaczął postrzegać go jako materiał na przeciwnika. Wojownik poprawił worek, wypełniony katanami, na swym ramieniu, zaś blondyn dostrzegł w nich skradzione mu miecze. Jednak ostrze po które tu przybył dalej spoczywało przy pasie wroga. Skradzenie go przechodziło raczej kompetencje najśmielszych i najbardziej wyrafinowanych rabusiów.
- A więc po co przybywasz? Znowu chcesz spróbować uciec śmierci?
 
__________________
It's so easy when you are evil.
Ajas jest offline