Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-10-2015, 12:08   #38
psionik
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację
Gdy większość bywalców tego zacnego zajazdu zwanego Wesołym Łosiem zmieniła lokal na coś mniej pretensjonalnego w nazwie i formie, Szuter dopijał kolejne piwo. W zasadzie miał się zwiać na górę dwa piwa temu, ale jakoś siedział w oczekiwaniu na nie wiadomo co. Czuł po kościach, że coś w tej dziurze nie pasuje, że coś się stanie, ale nie potrafił stwierdzić, czy to pogoda, czy przeczucie. Pewnie baba nazwałaby to kobiecą intuicją, ale on, że był facetem po prostu musiał przyznać, że zgadł.
Po chwili bowiem usłyszał niespotykany na tym zadupiu dźwięk pojazdów i wrzawę podchmielonych męskich głosów.
~ Gangersi ~ pomyślał obserwując uważniej otoczenie. Nie pomylił się, chwilę później do knajpy wpadło stado zdziczałych męskich trepów w podobnych strojach i podobnym tępym wyrazem twarzy. Szuter znał tego typu bandy. Wychował się tam, gdzie tacy jak oni ustanawiają prawo - prawo silniejszego, lepiej uzbrojonego. Prawo przewagi liczebnej i prawo jebania wszystkich kurw znajdujących się na drodze.
Zanim jeszcze runnersi przyzwyczaili się do innego oświetlenia, Szuter dyskretnie odbezpieczył p90. Różnie mogło się potoczyć. Bogaty sprzęt jaki miał na sobie zapewni mu nietykalność i coś w rodzaju szacunku przez pierwsze minuty. Potem standardowo, z każdą chwilą zaczną się panoszyć bardziej, zyskiwać większą pewność siebie, wywalać cipy oknami, a potem zainteresują się sprzętem.
Cóż, nie pomylił się. Przez chwilę obserwował znany mu dobrze taniec silniejszego ze słabymi. Widział kilka zainteresowanych spojrzeń, ale póki co nikt się nim nie interesował bardziej.
Szuter postanowił nie wychodzić ze znanego z dzieciństwa i przerabianego setki razy schematu. Zignorował więc spinkę z barmanem dopijając piwo.
Czuł wewnątrz, jak żołądek mu się ściska. Wracające wspomnienia niezliczonych podobnych sytuacji. Widział siebie w różnym wieku w każdej roli. W roli barmana srającego po portkach, wypieprzanej kulturalnie, lub nie gości, zaczepianych wędrowców, jak ten z wyrzutnią, jak i samych gangersów.
Jego wzrok padł na dwie dziunie. ~ No tak, w tej roli na szczęście nie byłem ~ pomyślał, choć dobrze wiedział jak przebiegnie i ta akcja.

Dopóki więc wszystko przebiegało spokojnie, Szuter dopił piwo, wstał i wykorzystując resztki respektu, jaki jeszcze miał rzucił ogólnie do sali - Nie pozabijajcie się, nie lubie być budzony w nocy - wchodząc na schody.
Mimo pozornego spokoju, Szuter był wewnątrz cały skupiony, czekający na zaczepkę, na słowo, lub gest zatrzymujący go. W istocie, stawiając rozmyślnie głośne kroki po schodach sadystycznie liczył, że ktoś go zawoła, że wda się w bójkę...
Nic takiego się nie stało. Wszedł na górę schodów nieniepokojony.
 
psionik jest offline