- Jak to mawiają: bez pracy nie ma kołaczy. Twoje bóstwa nie pomogły, kiedy orkowie zabili matkę malca. - Jakby czekając na te słowa, z jednego z namiotów wybiegł dzieciak i wtulił się w starszą kobietę. - Tutaj panuje Morr i tylko do niego wznosimy modły. - Ulli dopiero teraz dostrzegł srebrną broszę przedstawiającą kruka, którą mężczyzna miał wpiętą w koszulę. - Niech twoi towarzysze wylezą z krzaków, upewnijmy się, że to nie przeklęty pomiot Chaosu! A jeżeli chcecie jeść - pracujcie! - wykrzyknął, a pozostali pokiwali głowami. - Pracy jest dużo. Trzeba zbudować kaplicę, trzeba budować domy, polować, zbierać i uprawiać rolę. Jeżeli tego nie chcecie - odejdźcie - zakończył ostrym tonem.