Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-10-2015, 15:38   #43
Zuzu
 
Zuzu's Avatar
 
Reputacja: 1 Zuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputację
Julia rozluźniła się dopiero kiedy tylko Hand oddalił się i zniknął wśród tłumu przyszłych nabywców. Obserwowała jak się odwraca i szybkim krokiem idzie w kierunku sceny, o ile tą tandetę dało się tak nazwać. Syf, malaria...i jak normalny, porządny człowiek miał się wyluzować przed aukcją?
-Może się zbijemy i same kupimy tego lalusia? - zapytała Anny obracając uśmiechniętą paszczę w jej stronę -Sprzedamy gnaty, wiadro prochów i dorzucimy Troya? I co to za ksywa Hand, bo chyba nie ten Hand od Starego, co? - wspominając od dołożeniu do transakcji stojącego za plecami faceta poczuła jak włosy na karku atakuje strumień powietrza, wypuszczony przez niego w zirytowanym sapnięciu.

Swoich odpowiedzi się nie doczekała, bo zaraz doczepiła się para miejscowego elementu rzucając w ich mniemaniu zabawnym tekstem. Blue wysiliła się jak tylko mogła żeby zachować zblazowaną minę chociaż najchętniej zrobiłaby krok w bok i spuściła ochroniarza ze smyczy.
- Mordeczko nie stać cię - zatrzepotała gangerowi rzęsami i z troską dopowiedziała - Twojego pana tak samo i mogę nie być w jego typie.

Obcy obruszyli się wyraźnie. Ten bardziej roześmiany szybko zrobił się poważny.
- Pijesz kurwa do nas?

Tym razem to Julia obruszyła się nieszczerze, robiąc wielce obrażoną i zaskoczoną minę.
- Że co... że niby jestem rasistką? Rasizm to przestępstwo- przyłożyła rękę do serca jakby ta uwaga dotknęła jej do żywego. Zaraz mięśnie twarzy drgnęły a na ustach rozlał się szyderczo milutki uśmieszek - A przestępstwa to domena czarnych. Naprawdę nic nie mam do murzynów, nawet bym sobie jednego kupiła.

-Patrz ją jaka wyszczekana! - prychnął drugi ganger.

-Z kutasem w tych jadowitych usteczkach nie będziesz już taka wygadana. - dodał jego towarzysz

Blondynka rozłożyła bezradnie ręce i westchnęła.
-Najpierw musiałby ci stanąć, leszczu. O ile cię nie wykastrowali do tej pory.

-Julia...- usłyszała cichy syk Rosjanki

-O to się nie martw złociutka - obwieszony złotem jak choinka, czarny frajer nawijał dalej - Tatuś się tobą zajmie tak, że nie będziesz miała siły chodzić i szczekać, suczko.

- A co, domontujesz sobie kij od szczotki, jebany eunuchu?

-Julia! - Anna nie ograniczyła się tym razem do mówienia, ale złapała ją za ramię.

Stojący z tyłu Troy powiedział tylko jedno suche zdanie.
-Ochrona idzie, zaraz nas wyjebią wszystkich.

Rzeczywiście w kierunku piątki dyskutujących ludzi mieszanych narodowości zbliżali się poznani na korytarzu smutni panowie, w tym ten który przeszukiwał Julię przy wejściu i kazał jej odłożyć broń.

-Nie widzę naszej współpracy - bogatszy ganger uniósł dumnie głowę i odwrócił się żeby odejść w swoją stronę jako że ze sceny zaczęły dobiegać pierwsze zapowiedzi rozpoczęcia spektaklu.

-Też czarno to widzę- Blue pożegnała się ze szczerym uśmiechem.

Ochrona widząc że awantura sama rozeszła się po kościach zmienili kierunek marszu, zwolnili też wyraźnie. Reszta aukcji przebiegła juz bez ekscesów. Blue oglądała korowód niewolników, co jakiś czas komentując żywo co zabawniejsze okazy, lub wyrażając podziw. Jak w przypadku Angel. Mutantka była niesamowita, ale pierońsko droga, a blondynka nie upadła na głowę żeby dorzucać się Annie do interesu. Nie miała też z czego za bardzo. Przy sobie miała tylko parę drobiazgów. Rosjanka nabyła Max, a dziewczyna o niezwykłych właściwościach po długich gorących targach wylądowała u czarnoskórego gangera z którym Julia wymieniła garść uprzejmych uwag przed aukcją za 600 papierów.
Czekanie na finalizację transakcji, dokonanie wpłaty i przekazanie zakupionej tancerki para z Vegas spędziła przy stole z poczęstunkami. Wódka za darmo to wódka za darmo - zawsze smakowała i tylko idiota nie skorzystałby z okazji darmowego zwilżenia gardła. Rosjanka kręciła się na podium, ściskała ręce Xaviera i nawijała do nowej pracownicy z przyjaznym jak na nią wyrazem twarzy.

- Zbierajmy się prosto do Grzesznika, chcę się umyć wyspać i przygotować na jutro - pierwsza odezwała się Faust.

-Wychodzisz gdzieś?- Machado nagle się zainteresował czym więcej niż ich wspólnym obiektem obserwacji.

-A idę się poślinić na mecz. Sand Runnersi przeciwko Hurronom.

-Idę z tobą.

-Jedziesz - sprecyzowała - Ktoś musi mnie podwieźć na tą ich strzelnicę.

-Sama tam nie wejdziesz, po moim trupie.- Machado warknął tuż nad jej uchem - Tam nie będzie ochrony do rozganiania awanturników. Zajebią cię jak zaczniesz odwalać a zawsze odwalasz jak się najebiesz za bardzo... albo za mało.

-No to wypierdalaj w podskokach i zdechnij gdzieś pod płotem! - Julia odwarknęła nawet się nie odwracając -Sorry Romeo, ale mam tylko jeden bilet. I idę do klienta, nie rekreacyjnie. Wyluzuj, dobra? Jak wrócimy wpadnij do mnie, wszystko ci wyjaśnię... i nie trzęś się nade mną jak nad gównem. Praca rzecz święta. Od święta potrafię być poważna, przecież wiesz. Muszę wyglądać i czuć się jutro jak kurew za milion gambli a to nie będzie proste jak się nie wyśpię. Wory pod oczami zamaskuję, ale złego humoru już nie.

Rosjanka wyrosła nagle tuż za ich plecami, prowadząc ze sobą nową zdobycz. Max uśmiechała się nerwowo, ciągle strzelając oczami na boki. Jej nowa właścicielka wydawała się tym nie przejmować.
- Jak chcesz się odstawić porządnie to któraś z dziewczyn rano pomoże ci się ogarnąć - chcąc załagodzić konflikt złapała pod jedno ramię Troya, pod drugie Julię.

Facet mimowolnie skrzywił jeden usta posyłając prawy ich kącik ku górze. Splunął w kąt i wzruszył ramionami już spokojnie.
-I weźmiesz spluwę.- dorzucił swój warunek.

-No jasne że wezmę! Co to za porządny przedsiębiorca bez broni? - Julia machnęła ręką, szczerząc do niego - I to w mieście gangerów...
 
__________________
A God Damn Rat Pack

Mam złe wieści. Świat się nigdy nie skończy...
Zuzu jest offline