Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-10-2015, 17:20   #8
andramil
 
andramil's Avatar
 
Reputacja: 1 andramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłość
Woda od niechcenia poddawała się podmuchom wiatru nadając morzu wygląd wzgórz i dolin. Statek leniwie przecinał fale niczym płetwa grzbietowa masywnej ryby, zaś mewy już dawno w tyle umilkły. Ich kuter parł naprzód niewzruszony siłami działającymi naprzeciw niemu. Mimo, że wielu członków załogi zapewne przeklinała ich młodzieńcze narwanie oraz pośpiech w wyborze ich nowego okrętu, Krezo, jedyny ryboludzi członek załogi, nie przejmował się tym aż tak bardzo. Wyruszył w podróż w konkretnym celu, a sposób w jaki tego dokona nie miał najmniejszego znaczenia.

Niedaleki kuzyn syrenów był osobą o wysokim wzroście. Mierzył blisko osiem i pół stopy co czyniło go jednym z najwyższych członków ich ciekawej zgrai. Jego skóra była koloru jasnego fioletu, zaś nieliczne czarne pasy na jego ciele, dodawały urozmaicenia w karnacji. Dodatkowym elementem rzucającym się w oczy był tatuaż przedstawiający słońce widniejący mu na piersi. Krezo był osobom o dłuższych czarnych włosach często zasłaniających mu jedno rybie oko. Spośród kłaków, blisko uszu, wystają mu rybie płetwy bezwolnie falujące na wietrze.
Chłopak ubrany w czarną kamizelkę, pasujące do niej spodenki oraz żółty pas przepasany w biodrach poruszał się delikatnie przygarbiony malejąc w oczach. Łatwiej było mu się dzięki temu dostosować to otoczenia - współkamratów jak i ciasnej łupinki która stała się ich nowym domem.

Czas powoli przeciekał im przez palce, zaś melancholijna melodia urozmaicała szum fal. Kapitan wydawał rozkazy starając się zachować hierarchię w ich nielicznej rodzince, podczas gdy pani bosman nieśmiało prosiła o wykonanie ważnych zadań. Kontrast tych osobowości był zabawny i zapowiadał liczne wesołe chwile co jedynie poprawiło humor fioletowego kuka.

Krezo wyprostował się, ukazując całą swą posturę, i rozglądając się wkoło podrapał się po umięśnionym brzuchu widniejącym pomiędzy płatami kamizelki i poszedł myszkować w ładunku chcąc sprawdzić jakimi zapasami dysponują oraz jak bardzo musi się martwić racjami dla załogi. Widząc, że pani bosman ochoczo odpowiedziała na pytanie kapitana, zajął się swoimi obowiązkami. Gdy wiedział już na co może liczyć, a na co nie, z ich skradzionych zapasów postanowił chwycić prosty kij i kawałek linki by za pomocą haczyka i odrobiny jedzenia wyłowić świeżą rybę która zaspokoi żołądki piratów. Usiadł przy burcie, w swych błoniastych dłoniach dzierżąc zaimprowizowaną wędkę, i zaczął łowić coś do jedzenia.
 
__________________
Why so serious, Son?
andramil jest offline