Dla zachęty dodam że grając rycerzem (dokładnie czarnym strażnikiem), uciekałem przed przeważającymi hordami hobgoblinów, nie dałem uciąć sobie palucha olbrzymom, pozwoliłem zorganizować zasadzkę na hobgobliny pijanemu zwiadowcy (okazała się tragiczną wpadką), zabiłem hobgoblina i jego wierzchowca będąc w polu rażenia fajerboli naszych czarodziejów i deser na koniec, podczas turnieju wysadziłem z siodła miejscowego barona i zdobyłem piękną gotycką zbroję oraz bretońskiego ogiera bojowego.