Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-10-2015, 20:36   #11
Felidae
 
Felidae's Avatar
 
Reputacja: 1 Felidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputację
Danika córka Jana

- Buonasera, signora! Marchera? - ze wszystkich stron wołali zachęcająco kramarze pokazując przepiękne, ręcznie wykonane maski. Maski z czarnego aksamitu, białego atłasu, z koronki, ze złotej blachy, z papier marche, a nierzadko z papieru... Z masek spływały łzy z pereł, krople krwi z rubinów, z oczodołów wypełzały malowane węże.

Kolory i zapachy z ciasno ustawionych straganów drażniły powonienie i wzrok niewiasty. Nie chciała się jednak zatrzymywać.

Służący, wysłany po kainitkę przez Salvadore di Pietro zgrabnie prowadził ją pośród tłumu, torując drogę. Wkrótce znalazła się w niewielkiej gondoli, która w dwa pacierze dowiozła ją do willi, w której oczekiwał już na nią sam Nosferatu.
Ponieważ nieuchronnie zbliżał się świt, gospodarz zaoferował jej gościnną komnatę, kąpiel i świeżą krew.
Potem szarmancko ujmując jej dłoń skłonił się i zaprosił na jutrzejszy bal inaugurujący.
Pozostałe rozmowy zgodnie przełożyli na wieczór.
Danika pozostała w bogato zdobionej komnacie, a do jej dyspozycji pozostawiono służkę.



Wieczór rozpoczynający karnawałowe szaleństwo w Wenecji zapowiadał się bardzo zachęcająco. Pogoda wyjątkowo sprzyjała w tym roku żądnym rozrywki tłumom. Było dość ciepło i bezwietrznie. Księżyc dumnie prezentował swoje srebrne oblicze przyglądając się kolorowemu pochodowi, który kierował się w stronę Piazza San Marco. Tradycyjnie, pod samą katedrą doża powinien za jakąś godzinę ogłosić rozpoczęcie wyjątkowego czasu. Czasu, który realizował karnawałową filozofię "świata na opak". Był to okres, kiedy zacierały się granice statusu majątkowego i społecznego. Mężczyźni przebierali się za kobiety, dewotki - za orientalne tancerki, a kurtyzany - za zakonnice. Święto złudzeń pozwalało rozbudzić w uczestnikach karnawału najśmielsze marzenia i co więcej, zrealizować je pod osłoną, głęboko skrywanej pod maską, tożsamości.
Maska na twarzy zapewniała całkowitą anonimowość i nietykalność. W tym czasie nie obowiązywała etykieta dworska, każde zachowanie, zwykle uznawane za nieobyczajne, pozostawało bezkarne.


Antonio della Scala

Antonio wybudził się z letargu dość wcześnie. Jego wewnętrzne ja nie pozwalało na dłuższy wypoczynek w miejscu, które odpychało go i raziło.
Tęsknił już do cygańskiej swobody.
Niemniej jednak musiał przygotować się do balu, na którym mógł pozyskać cenne kontakty i informacje.

Nie kazał z tej przyczyny długo na siebie czekać.
Ku jego zaskoczeniu w komnacie, którą miał okazję oglądać dnia wczorajszego, zastał di Pietro i jakąś rudowłosą kobietę.
Po powitalnych konwenansach, z których dowiedział się, że Danika jako jedyna dotarła do Ca’ d’Oro zapadlo milczenie. Antonio zastanawiał się co mogło stać się z pozostałymi gośćmi, którzy przecież przekroczyli bramy miasta.
Di Pietro zdołał jedynie ustalić, że Cesare Borgia został aresztowany pod zarzutem uprowadzenia ludzkiego doży, ghula Carmelo Giovanni i morderstwa jego świty.

Pozostałych wampirów nie udało się nigdzie odszukać...
 
__________________
Podpis zwiał z miejsca zdarzenia - poszukiwania trwają!
Felidae jest offline