Ani szalejąca za oknem natura, ani twardy kontuar nie przeszkodziły czarodziejce w ponownym zaśnięciu. Obudziła się w doskonałym humorze i choć nie pamiętała, co śniło się jej tym razem, musiało być to coś niezwykle przyjemnego. Shahri wspomniała, jak matka tłumaczyła jej, że ulotny sen powróci, jeśli spojrzy w okno lub lustro. Okien było pod dostatkiem, siedziała więc przez chwilę, wpatrując się w skupieniu w najbliższe z nich. Najwyraźniej jednak były zbyt brudne, by odbić jej sen. Wzruszyła lekko ramionami i zaskoczyła na podłogę, porywając w dłoń swój smoczy kij. Imitacja Igneusa - a może jego wzór? - ziewnęła szeroko, pokazując ostre jak igły ząbki.
- Dzień dobry - rzuciła Shahri radosnym tonem na poły do smoka, na poły do reszty obecnych w izbie.
Właśnie wylądowała po środku niczego, nie wiadomo gdzie z grupą ledwie sobie znanych osób... Ale miała takie wspaniałe sny! Kto by się przejmował?
Nim zasiedli do śniadania, Shahri zrobiła szybki rekonesans najbliższego otoczenia - to znaczy powyglądała na zewnątrz przez okna i drzwi. Podbudowana faktem, że jej teoria zdecydowanie była jak najbardziej prawdopodobna, wręcz promieniała optymizmem i entuzjazmem.
- Bo wiecie, moim zdaniem to to burzo-wichuro-tornado nas po prostu przeniosło... gdzieś! - stwierdziła odkrywczo. - Gdzieś daleko - sprecyzowała, siadając przy ocalałym z nocnego pogromu stole.
- Mama opowiadała mi kiedyś podobną bajkę... Nie sądziłam, że to w ogóle możliwe. Ciekawe, jakim cudem ta rudera to wytrzymała i wylądowała tu w jednym kawałku - paplała w najlepsze, zupełnie nie przejmując się ich niewesołym położeniem.
- Myślę, że zwiedzanie powinniśmy zacząć od wzgórza. Pozwoli nam to wejść nieco wyżej i rozeznać się w okolicy. Może dostrzeżemy jakieś oznaki cywilizacji i tam dowiemy się, gdzie jesteśmy - zaproponowała.
Niezależnie od zdania reszty i tak zamierzała zrobić po swojemu. Najgorsze było siedzenie i rozmyślanie - działanie było na to świetnym lekarstwem. Jakby nie było, chyba nikt nie zostawił rodziny czy domu za plecami, więc co za różnica, czy przygodę zaczynali z listem polecającym, czy na jakimś nieznanym nikomu zadupiu? Najwyżej będzie mniej luksusów.
Za to tutaj na pewno prędzej będzie można spotkać smoka.
__________________ “Tu deviens responsable pour toujours de ce que tu as apprivoisé.” |