Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-10-2015, 00:16   #102
Ombrose
 
Ombrose's Avatar
 
Reputacja: 1 Ombrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputację
JD był zaskoczony. W pierwszej chwili pomyślał, że to Mary. Kiedy rozpoznał twarz doktor Zeldy i wykrzyknął jej imię, kobieta wspomniała, że koteria go szuka. O co mogło chodzić? Czuł otępienie i nerwowe kołatanie w sercu, które od dłuższego już czasu raczej nie pracowało.
Sięgnął ręką do kieszeni, położył kilka przypadkowych monet na siedzeniu, po czym wyskoczył z samochodu. Otworzył tylne drzwi, prędko założył plecak, do którego wcześniej przepakował wszystkie najważniejsze rzeczy i siadł na hondę. Nie był pewny, czego powinien się chwycić, żeby nie spaść. Nie chciał zbytnio wkraczać w intymną strefę Zeldy, przytulając się do niej od tyłu.

Doktor ruszyła z piskiem opon. JD przekonał się, że mandat może dostać nie tylko za jazdę bez kasku, lecz i jawne gwałcenie ograniczenia prędkości. Ciekawa była kobieta z tej Zeldy. W dzień poukładana filantropka i wykładowca na uniwersytecie, w nocy wcielony diabeł. Ashford pomyślał, że nic o niej nie wie i nie ma prawdziwego powodu, by jej ufać. A jednak zdecydował się skorzystać z jej propozycji i wsiadł na warczącą niczym stado wilków maszynę. Może podświadomie nie wierzył, by drobna postać kobiety mogła być w stanie go skrzywdzić?

[media]http://moore.se/frame/uploads/2012/09/landvetter.jpg[/media]

Wkrótce na horyzoncie pojawił się oświetlony elektrycznymi światłami gmach lotniska. JD, wpatrując się w niebieski neon, poczuł się bardzo daleko od domu - gdziekolwiek takie miejsce było. Jeżeli w jego życiu w ogóle jeszcze istniało.
"Będę musiał kupić sobie posiadłość. Miejsce, do którego zawsze będę mógł wrócić i które będzie tylko moje", pomyślał. Nie wiedział jeszcze gdzie miałoby to być.

Rozmyślania przerwał mu pisk opon. Tym razem obwieszczający dotarcie do celu. JD spojrzał na zegarek, chcąc zadecydować, ile czasu ma do odlotu i ile z tego mógłby poświęcić na rozmowę z Zeldą. Westchnął. Mógł zadać co najwyżej jedno pytanie, zanim ten morderczy wyścig po ulicach Goteborga straci sens i samolot odleci.

- Kto dokładnie mnie szuka? - rzekł, poprawiając plecak.
“I skąd ty wiedziałaś gdzie mnie szukać?", dodał w myślach. Pierwsze pytanie, które wypowiedział, zdawało się jednak ważniejsze.

Spojrzał na Zeldę, która ściągnęła kask, a potok poskręcanych włosów opadł na jej ramiona i plecy. Była cała zarumieniona, najprawdopodobniej z ekscytacji i adrenaliny. JD nie zdziwiłby się, gdyby w wolnym czasie kobieta brała udział w nielegalnych wyścigach na obrzeżach Goteborga. Nie wątpił również, że nie jeden by wygrała. Uznał, że jego decyzja, by wsiąść z nią na motor była niezwykle lekkomyślna; mogli zginąć kilka razy - na przykład wtedy, gdy na skrzyżowaniu nieoczekiwanie wyjechała ciężarówka, a Zelda po prostu dodała gazu i przemknęła tuż przed nią. Albo gdy zdecydowała się ominąć sygnalizację świetlną, robiąc skręt przez chodnik milimetry od czerwonego hydrantu straży pożarnej.

JD roześmiał się. Zelda gotowa była zaryzykować życiem, by jak najszybciej pozbyć się go z miasta. Teraz jednak przyszykowywała się do odpowiedzi, naprędce odgarniając niesforny kosmyk z błyszczących ust.

[media]http://img0.ndsstatic.com/wallpapers/fc3b56ec661b310e4ff2ffde71061dd7_large.jpeg[/media]
 

Ostatnio edytowane przez Ombrose : 26-11-2015 o 19:01.
Ombrose jest offline