Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-04-2007, 17:01   #101
Odyseja
 
Odyseja's Avatar
 
Reputacja: 1 Odyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputację
Było bardzo ciemno i zimno. Po wypadkach poprzedniej nocy, każdy spał czujnie i często się budził. Ciszę nocy przerywało tylko wycie wilków. Raz dalej, a raz bliżej. Były bardzo głodne, a wy jesteście ich potencjalną przekąską. Bały się jednak zbliżyć. Były bardzo mądre. Wiedziały że macie broń i że ktoś cały czas czuwa. Czekały na odpowiedni moment. Na niebie czasem widać było wylatujące na polowanie nietoperze. Z drzew wzlatywali w górę wielcy, groźnie wyglądający nocą łowcy - puchacze. Gdzieś w oddali cicho szemrał strumyk. W innej sytuacji nie sprawiałoby to na was wrażenia, ale tej nocy każdy szum, szept i dźwięk wydawał się nieprzyjazny i wrogi. Tak minęła wam ta nieprzyjemna noc. O świcie nikogo nie trzeba było budzić, gdyż każdy był na nogach - niewyspany i zmęczony. Nie zdołaliście przez noc zregenerować sił. Wyruszyliście w dalszą drogę. Wcale nie pocieszyło was to, że do pokonania macie jeszcze 100 staj. Gdy około południa przeszliście rzekę- - elfią granicę, byliście już bezpieczni. Jedyne co, to elfy mogły was wziąć za wrogów. W drodze do miasta Murien ogrodzonego wysokim murem, rozmawialiście już czując się całkiem bezpiecznie.
 
__________________
A ja niestety nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Co spróbuję coś napisać, nic mi nie wychodzi. Nie mogę się za nic zabrać, chociaż bardzo bym chciała. Nie wiem, co się ze mną dzieje. W najbliższym czasie raczej nic nie napiszę. Przepraszam.
Odyseja jest offline