|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
15-04-2007, 17:01 | #101 |
Reputacja: 1 | Było bardzo ciemno i zimno. Po wypadkach poprzedniej nocy, każdy spał czujnie i często się budził. Ciszę nocy przerywało tylko wycie wilków. Raz dalej, a raz bliżej. Były bardzo głodne, a wy jesteście ich potencjalną przekąską. Bały się jednak zbliżyć. Były bardzo mądre. Wiedziały że macie broń i że ktoś cały czas czuwa. Czekały na odpowiedni moment. Na niebie czasem widać było wylatujące na polowanie nietoperze. Z drzew wzlatywali w górę wielcy, groźnie wyglądający nocą łowcy - puchacze. Gdzieś w oddali cicho szemrał strumyk. W innej sytuacji nie sprawiałoby to na was wrażenia, ale tej nocy każdy szum, szept i dźwięk wydawał się nieprzyjazny i wrogi. Tak minęła wam ta nieprzyjemna noc. O świcie nikogo nie trzeba było budzić, gdyż każdy był na nogach - niewyspany i zmęczony. Nie zdołaliście przez noc zregenerować sił. Wyruszyliście w dalszą drogę. Wcale nie pocieszyło was to, że do pokonania macie jeszcze 100 staj. Gdy około południa przeszliście rzekę- - elfią granicę, byliście już bezpieczni. Jedyne co, to elfy mogły was wziąć za wrogów. W drodze do miasta Murien ogrodzonego wysokim murem, rozmawialiście już czując się całkiem bezpiecznie.
__________________ A ja niestety nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Co spróbuję coś napisać, nic mi nie wychodzi. Nie mogę się za nic zabrać, chociaż bardzo bym chciała. Nie wiem, co się ze mną dzieje. W najbliższym czasie raczej nic nie napiszę. Przepraszam. |
16-04-2007, 12:07 | #102 |
Reputacja: 1 | Nassai podbiega do Rawandila - Zapomnialam Ci podziękować - Przypomniala mu poczym skierowala sie w keirunku Huwiany - Już niedaleko, nieprawdaż? - Zapytala i dotrzymując kroku starszej Elfce szla dalej. ------------------------ Przepraszam ale piszę ze szkolnego komputera, więc nie mogę używać literki... tej.. no nie l tylkono l z kreseczką |
16-04-2007, 17:37 | #103 |
Reputacja: 1 | - Tak. Zbliżamy się już do Murien. Wieczorem będziemy na miejscu. Obawiam się tylko,- Tu ściszyła głos do szeptu - że będziemy mieć problemy z wejściem... Król elfów - Yennor, zapewne już wie, iż tu wędrujemy. Gorzej ze strażami... - Spojrzała na Hiro i Geralta - Jak zapewne wiesz, o tej porze i od tej strony do Murien wstęp mają tylko elfy... Już niedaleko - Oznajmiła głośno drużynie.
__________________ A ja niestety nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Co spróbuję coś napisać, nic mi nie wychodzi. Nie mogę się za nic zabrać, chociaż bardzo bym chciała. Nie wiem, co się ze mną dzieje. W najbliższym czasie raczej nic nie napiszę. Przepraszam. |
16-04-2007, 18:45 | #104 |
Reputacja: 1 | Hiro Krasnolud był zmęczony nie tylko przez nocną wartę i niespokojny sen. Jednak wiedział, że ma jeszcze wiele staj do pokonania. Mimo to zmęczenie nie przeszkadzało mu mocno ponieważ nieraz już podróżował pieszo. Idąc jak zwykle trzymał lewą rękę na mieczu. Kiedy usłyszał, że już niewiele zostało do przejścia uśmiechnął się na myśl o zapewne przyszłym odpoczynku.
__________________ "Drow to stan umysłu." - Almena? Kejsi2? "- You can't let them run around inside of dead people! - Why not? It's like recycling." - Dr. Who |
16-04-2007, 19:37 | #105 |
Reputacja: 1 | Rawandil Elf uśmiechnął się do Nassai i odpowiedział: -Nie ma za co. Rawandil szedł pogrążony we własnych myślach było można zauważyć, że bardzo się czymś martwi.
__________________ [...]póki pokrętna nowomowa zakalcem w ustach nie wyrośnie, dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi, w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...] |
16-04-2007, 21:19 | #106 |
Reputacja: 1 | Kaena szła spokojnie nie pokazując po sobie znurzenia, ponownie wywołała swojego kruczego przyjaciela, aby nadzorował trasę. Zaciekawiła się tym, że krasnolud trzymał nieustannie rękę na mieczu. - Nie musiasz teraz być czujny, narazie nic nam nie zagraża kruk zawiadomi nas o niebezpieczeństwie - powiedziała spokojnie
__________________ Cisza barwą mego życia Szarość pieśnią brzemienną, którą śpiewam w drodze na ścieżkę wojenną istnienia... |
16-04-2007, 23:10 | #107 |
Reputacja: 1 | Hiro Krasnolud uśmiechnął się słysząc zapewnienia towarzyszki. - Ufam Twojemu Krukowi. A ręke trzymam na mieczu dlatego, że zostałem tak nauczony przez mojego mistrza. W krainie z której pochodze jest to po prostu element... - Hiro zamyślił się jakby rzecz, którą chciałby nazwać jest bardzo prosta, lecz trudna do opowiedzenia. - Hmm, jakby to nazwać.. - mruknął pod nosem szukając odpowiedniego słowa we wspólnym - Można nazwać to elementem etykiety i ma niewielki udział w byciu czujnym. A czujny staram się być zawsze, niezależnie czy trzymam ręke na mieczu czy nie. - krasnolud uśmiechnął się przyjaźnie. Słowa krasnoluda nie wyjaśniały do końca tego elementu, jak to nazwał, etykiety, ale starał się jak mógł. Po jego zawieszeniu się i szukaniu odpowiedniego słowa można było stwierdzić, że jeszcze nie zna dobrze wspólnego. |
17-04-2007, 19:27 | #108 |
Reputacja: 1 | - Interesujące... - zamyśliła się chwile - możesz mi opowiedzieć o swoim kraju? Bo sądząc po twoim zachowaniu, wydaje się bardzo ciekawy... - uśmiechnęła się z zaciekawieniem
__________________ Cisza barwą mego życia Szarość pieśnią brzemienną, którą śpiewam w drodze na ścieżkę wojenną istnienia... |
19-04-2007, 09:01 | #109 |
Reputacja: 1 | Kaena Hiro nie zdążył opowiedzieć Ci, o swoim kraju, gdyż w tym pięknym, jasnym lesie (bo poprzednie katorgi już dawno się skończyły), przed Wami wyrosła wielka ściana, cała z nieznanego Wam materiału. Poszliście wzdłuż muru kawałek drogi i dotarliście do wielkiej, strzeżonej bramy. Huwiana powiedziała wam, żebyście poczekali, a sama poszła do strażników. - Ereta namnibi sorenta yelinnor - Powiedziała spokojnie, witając się w języku elfów. Elfom na priva wyślę treść tej rozmowy - Ereta. Isto monum bykowion neyo? - zaniepokojeni strażnicy wskazali na Hiro i Geralta. - Ya. Oyumeto hodento gakacto - Me nanto godekto nemenos, non kontos na ladentonis. So sesta se dor ko nemenos - Jokosten dori manikta. Qy nonso morekto. Ana me man messecto. Imdo messekto. Weldrienn do minno osconto man. - Powiedziała zdenerwowana i zaczęła się wykłócać w języku elfów. W końcu doszło do porozumienia. - Dobra. Zaczekajcie tu - Powiedziała do Geralta, Hiro, Rawandila i Kaeny. - Nassai, choć ze mną. Za niedługo wrócimy.
__________________ A ja niestety nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Co spróbuję coś napisać, nic mi nie wychodzi. Nie mogę się za nic zabrać, chociaż bardzo bym chciała. Nie wiem, co się ze mną dzieje. W najbliższym czasie raczej nic nie napiszę. Przepraszam. Ostatnio edytowane przez Odyseja : 19-04-2007 o 17:03. |
19-04-2007, 19:19 | #110 |
Reputacja: 1 | Eee. Rawandil mam pytanie. O co im dokładnie chodziło? Bo oczywiście jak zwykle chodziło o nasze rasy, chociaż przy takiej misji nie powinno być różnic rasowych. No ale w końcu niektóre - tu zaakcentował - elfy są bardzo upierdliwe, uparte i rasistowskie. |