- Skurkowaniec - mruknął masując się po czole. Szturchnął jeszcze mutanta sprawdzając, czy rzeczywiście padł.
Alex z niezadowoleniem spojrzał na uszkodzoną w fazie walki broń. - Co my tu mamy - miał teraz czas, żeby dobrze się rozejrzeć po domu.
W kuchni prócz kubka z resztkami kawy nie znalazł niczego ciekawego. Kawa była już dawno zimna, ale i tak wlał ją w siebie. Nie ma co wybrzydzać. Sypialnia również pusta, nie licząc oczojebnego, zielonego dywanu. W salonie był identyczny, właściciel musiał mieć kiepski gust. Zupełnie ciekawie zrobiło się, kiedy znalazł mapę.
Ewidentnie zaznaczono drogę do Arkansas City. Zwinął ją i wsadził do tylnej kieszeni. Wtedy dostrzegł leżącą w kącie skrzynię. Była zamknięta na zwykły rygiel, więc nie było żadnego problemu. Otworzył ją i zajrzał z ciekawością do środka.
__________________ Show me again... The power of the darkness... And I'll let nothing stand in our way. |