Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-10-2015, 02:49   #53
Carloss
 
Reputacja: 1 Carloss ma wspaniałą reputacjęCarloss ma wspaniałą reputacjęCarloss ma wspaniałą reputacjęCarloss ma wspaniałą reputacjęCarloss ma wspaniałą reputacjęCarloss ma wspaniałą reputacjęCarloss ma wspaniałą reputacjęCarloss ma wspaniałą reputacjęCarloss ma wspaniałą reputacjęCarloss ma wspaniałą reputacjęCarloss ma wspaniałą reputację
Will zacisnął z zadowoleniem pięści gdy zobaczył przez okno zapaloną, stojącą na stole świecę. Widać było, że zmutowane psy są głodne i prędzej, czy później przeprowadzą kolejny atak. Chałupa więc wydawała się prawdziwym zbawieniem.

Gdy wraz z Marlą podeszli bliżej, usłyszeli cichą rozmowę dobiegającą ze środka. Chłopak bez wahania zapukał do drzwi i odwrócił się bokiem żeby cały czas obserwować okolicę. Gdy tylko jego dłoń dotknęła drewna, odgłosy ze środka ucichły, zaś po chwili drzwi się otworzyły.

Gdy tylko się otworzyły chłopak uśmiechnął się - znał tych ludzi. A skoro on znał ich, to z całą pewnością oni znali jego. W tej kwestii się nie pomylił. Po kilku słowach wyjaśnienia, zostali zaproszeni do środka i zagrożenie ze stromy psów-mutków całkowicie zniknęło.

W środku zostali ugoszczeni naprawdę miło: ciepłe miejsce do spania, coś do picia, a rano usmażona dopiero co świeża ryba były luksusem rzadko spotykanym na Pustkowiach. Po śniadaniu, chłopak podziękował za gościnę i obiecał się odwdzięczyć przy następnej okazji.

Z pełnym żołądkiem i całkowicie bezpieczny, Will stanął przed wyzwaniem załatwienia im środku transportu. W tym celu, chłopak przeszedł wzdłuż całego portu szukając osoby, którą najlepiej zna. Gdy udało mu się odnaleźć taką osobę, chłopak z uśmiechem na twarzy podszedł do niego i spróbował go przekonać do zawiezienia ich na wyspę.

Will miał nadzieję, że po wczorajszej nocy wyczerpał limit niemiłych niespodzianek...
 
Carloss jest offline