Ochmistrzyni przez chwilę nie rozumiała, dopiero potem uśmiechnęła się złośliwie
- Ah, masz na myśli bękarta naszej kochanej mateczki? Nie… myślałam o moje przyjaciółce, choć nie jest konieczne byście ją zabierali, ważne aby myślała, że chcecie ją zabrać. Pomożemy wam uwolnić waszą przyjaciółkę, pomyśl o mojej propozycji. - rzekła Ochmistrzni nie przestając się uśmiechać.
Tymczasem na pokładzie księcia konde Le Blank cofnął się pod wpływem ciosu Grethy.
- Musiałem to zrobić! Sama wyrzekłaś się swojej rodziny w imię wolności. Nie widziałem, że uwiężą Lili. - rzekł ponuro. Do pomieszczenia wszedł Yusyf i Jack, którzy już wiedzieli mniej więcej co się dzieje, doktor Rajmund zajął się Le Blankiem
- Co waszym zdaniem powinniśmy zrobić - -zapytał sierżant Gerard
- Skoro mateczka nie jest człowiekiem, to możemy spróbować wykorzystać przeciw niej joanitów, zwłaszcza gwardię, jeśli oskarżymy ją o morderstwa. Upieczemy, że tak się wyrażę, dwie pieczenie na jednym ogniu - Rzekł Jack. Niedoszły pastor uśmiechał się ponuro
- Możemy też wykraść Lili, a dalej negocjować na naszych warunkach gdy zdobędziemy księgę - odparła Sidhe
- A może byśmy tak poszukali po prostu księgi? Nikomu nie stanie się krzywda i wszyscy będą żywi i szczęśliwi zapytał błagalnie Yusuf
__________________ Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija |