Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-10-2015, 19:20   #112
Armiel
 
Armiel's Avatar
 
Reputacja: 1 Armiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputację
NATHAN, DUNCAN

Nathan Scott chwycił kraty czując, jak zimy metal ziębi mu dłonie. Palce idealnie obejmowały żelazne pręty, grube tak, że żadna ludzka siła nie była w stanie sobie z nimi poradzić.

Ale Nathan nie był już człowiekiem. Nigdy nim nie był, jakby się nad tym problemem dłużej zastanowić.

Napiął mięśnie, wkładając w szarpnięcie całą swoją zrodzoną hiperadrenaliny i mocy uzurpacji siłę. Kraty wytrzymały. Ale nie wytrzymało spoiwo, którym osadzono je w macierzystej skale.

Po podziemiach rozszedł się potężny huk, ze sklepienia posypały mniejsze i większe kawałki gruzu i kamieni. Finch skrzywił się paskudnie.

- No, to raczej usłyszeli.

Scott spojrzał na niego dziwnie, ale nie skomentował. Trudno przecież, by wyrwał kraty po cichu.

- Dobra. Poprowadzę was. Za mną!


EMMA, VANNESSA

Kiedy kończyły posiłek drzwi do lokalu otworzyły się i stanął w nich ten, na którego czekały. Percival Grey, czy tez raczej Jehudiel, wyglądał na zatroskanego. Chociaż jego pojawienie się od razu podniosło nadwątlone morale.

- Wczorajszej nocy objawiono prawdy, które powinny zostać ukryte. – Spojrzał na Vannessę. – Ujawnił się mój brat, którego znacie pod nazwiskiem Holinswortha, a który zwie się Apollynem. Jego działanie doprowadziło nas do konieczności stoczenia ostatecznej walki z tym, z którym zmierzyć mieliśmy się już dawno temu. Z upadłym, który zwie się Andrealfus. Jego potęga na tym fragmencie globu stała się zbyt rozległa i nie możemy jej już ignorować.
Percival Grey usiadł przy jednym ze stolików.

- Dzisiejszej nocy, po zachodzie słońca, zwabimy go w pułapkę i wrzucimy do miejsca, z którego nie zdoła powrócić. Jesteśmy osłabieni, i to zwiększa naszą wiarygodność. Podkreśla konieczność desperackich czynów.

- Co zamierzasz. Jehudielu? – zapytał Horror.

- zwołasz zastęp, Zahadielu. Udamy się na rozdarcie. Vannessa znów otworzy bramę do Bramy Zapomnianych. Wepchniemy przez nią Andrealfusa i zamkniemy na zawsze tam, skąd nie ma wyjścia.

- Jak go zwabimy, panie? – Horror wydawał się być sceptyczny.

- Emma. Jego kotwica w tym świecie. Jedyna osoba, którą pragnie schwytać i zgładzić. Jej obecność zwabi go osobiście.

- Niby skąd miałby wiedzieć?

- Meera mu powie – wzruszył ramionami Grey, jakby powiedział oczywistą prawdę. – Od pół roku udaje zinfiltrowaną i przekazuje mu, na moje polecenie, stosowne informacje. Wiadomym jest, że dzisiaj jest Skrzydlata Jutrznia. Noc szczególnie ważna dla nas, Zastępów. Markiz piekieł będzie przekonany, że zechcemy zgładzić Emmę, aby dobrać się do jego skóry. Takie informacje przekaże mu Meera. Mamy już potrzebne artefakty. Potężne relikwie, które wykorzystamy do wzmocnienia naszych mocy i do ukierunkowania mocy Vannessy. Wskoczymy do Egnehentos, on pójdzie za nami, my wyskoczymy, on zostanie. Plan wydaje się klarowny. W ten sposób pozbędziemy się Andrealfusa i jednocześnie przekonamy Apolynna, by nie niszczył Londynu. Czy macie jakieś pytania lub wątpliwości? Jeżeli tak, omówmy je teraz, nim rozpoczniemy realizację naszych zamierzeń.
 
Armiel jest offline