Praudmoore:
Rankiem zrealizowałeś niewielką misję dla Maxa. Max, Big Bill i Conner poszli prosto do Topeki, a ty miałeś odnaleźć jeden konkretny budynek w Kansas City i zabrać z niego elektroniczne urządzenie schowane w skrytce pocztowej. Rzeczywiście coś takiego znalazłeś. Wygląda jak pilot, ale jest pozbawione baterii. Masz to w swoim ekwipunku. To coś ma ułatwić podróż do Europy, ale Max powiedział, że ułatwić, a nie uniemożliwić, więc jakby tego nie było to trudno. A jednak było. To dziwne, że Max zna tyle rzeczy.
Greg:
Wpadłeś jak śliwka w kompot. Najpierw grupka, z którą ostatnio przebywałeś spłoszona uciekla na zachód (a ty wraz z nią), aby chwilę później wpaść w zasadzkę. Nawet nie bardzo wiedziałeś przed czym konkretnie uciekaliście, ale zanim zadałeś to pytanie to już Fiona padła martwa od celnego strzału snajpera. Chwilę później dwóch fagasów zaczęło strzelać do was z jakichś pistoletów maszynowych, a ty wskoczyłeś do pierwszego lepszego budynku. Za tobą wbiegła Jerri, ale natychmiast doskoczyła do schodów i po chwili zniknęła na pierwszym piętrze (tam było mnóstwo światła, więc z murami chyba kiepsko), a ty schroniłeś się w kolejnym pomieszczeniu parteru myśląc tylko o dodatkowej drodze ucieczki. Przeczuwałeś, że jeden z typów z pistoletem maszynowym pobiegł w twoim kierunku, ale nikt taki nie pojawił się w tym pomieszczeniu które zajmujesz. Po chwili jednak rozległa się seria gdzieś nad tobą i pomyślałeś o najgorszym, bo Jerri nie miała żadnej broni maszynowej. Już znalazłeś sobie dziurę w ścianie, gdy grupka niemalże dziesięciu osób podbiegła do muru. Z rozmów słyszałeś, że są tak samo zszokowani strzelaniną jak ty i raczej nie mają złych zamiarów, a przeciwnie: chcieli pomóc. Słyszałeś też, że jeden z nich krzyknął, że widzi kogoś na drugim piętrze. To pewnie jeden z tych z pistoletem maszynowym! Albo Jerri... po chwili rozległy się strzały z pistoletu tej nowej grupy ludzi...
Wszyscy (oprócz Grega, ten słyszy):
Praudmoore przyspieszył kroku i o włos minęłą go końcówka maczugi wycelowanej prosto w jego głowę. Poczuł nawet podmuch wiatru na swojej fryzurze. Scatman nie miał przez to czystego strzału dopóki Brain i Praudmoore nie dobiegli do muru. Wówczas strzelił pojedynczym pociskiem.
Scatman problem Strzelanie (6)
Rzut: 17, 14, 2
Porażka!
Pocisk Scatmana zupełnie chybił dziewczynkę, która ze wściekłością na was spojrzała po czym zaczęła uciekać. Ktoś strzela jeszcze do niej?
No dobra, no to jeden problem z głowy... na razie! Ale pozostal drugi (nie mówiąc o trzecim i czwartym, bo jak można mówić o drugim, gdy się nie mówi o trzecim i czwartym, a jednak można): facet na drugim piętrze, który i tak prawie wycelował w Praudmoora i Braina, gdyby miał lepszy refleks. Do dziewczyny nie strzelał, więc pewnie byli w zmowie. Ryszard nikogo dodatkowego nie zobaczył. Brain szybko wypatrzył dziurę w ścianie budynku (na lewo od was patrząc w stronę budynku, gdy na prawo jest załom za którym jest strzelanina), przy którym staliście i natychmiast tam wbiegł.
Brain, Greg (i reszta):
Brain natychmiast dostrzegł ukrywającego się w pomieszczeniu za dziurą w ścianie mężczyznę (znaczy Grega).