|
Archiwum sesji z działu Postapokalipsa Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Postapo (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
07-10-2015, 23:18 | #101 |
Reputacja: 1 | Przeżuwając dokładnie jednego z przygotowanych przez Scatmana szczurów Pan Rysiu przyglądał się całej sytuacji. Wziął kolejny kęs i sprawdził swojego obrzyna. Amunicja załadowana. Jeszcze parę naboi w kieszeni. Dobra. Był gotowy... albo raczej bardziej już gotowy być nie mógł. Przy odrobinie szczęścia tamci wylezą z kryjówki i będą próbowali szabrować. Albo spróbują ich podejść. - Oczy dookoła głowy. - wymamrotał do pozostałych Pan Rysiu. Może i był zapijaczony, ale słuch i wzrok miał jeszcze całkiem dobry. Trzeba było po prostu być ostrożnym i może zaraz wpadnie im trochę precjozów do kieszeni. |
08-10-2015, 10:06 | #102 |
Reputacja: 1 | Borys spojrzał na Funfasia i przyznał chłopakowi rację. |
08-10-2015, 22:36 | #103 |
Reputacja: 1 | Odpis 18 Wiadomość ogólna: Mały eksperyment, czy użycie googlemaps będzie fajnym pomysłem w sesji czy nie. https://www.google.pl/maps/dir/@39.1...ny+Zjednoczone Miguel, Funfaś, Pola, Scatman, Ryszard, Doc Peter (i Brain i Praudmoore): Stare, trochę zardzewiałe tabliczki wskazują, że stoicie na skrzyżowaniu ulicy W-11stej i ulicy Waszyngtona. Ryszard odczuł lekkie zdziwienie, gdy zobaczył W11, ale różnym osobom mogą się różne seriale podobać. No, ale żeby od nich nazywać aż ulice w całkiem sporym miasteczku? W każdym razie wraki samochodów stoją gdzieniegdzie, a większość z nich przykryta jest odłamkami gruzów z niszczejących dookoła budynków. Uderzenie nuklearne, które miało miejsce kilka kilometrów od was i trzydzieści lat wcześniej ciut zaznaczyło się na infrastrukturze, a zwłaszcza na wyższych piętrach. Wcześniej zaobserwowani biedacy zajmują pozycje na wysokości wejścia do budynku, którego parter jest biały. Ich przeciwnicy muszą być ciut dalej na zachód, ale niedostrzegacie ich wciąż. Po chwili jednak padły kolejne strzały - wydaje się, że co najmniej jeden snajper siedzi w jednym z dwóch budynków po drugiej stronie skrzyżowania W11 i Alei Pensylwańskiej. Szybko przegrupowaliście się i zaczailiście się przy ścianach najbliższych budynków od strony ulicy Waszyngtona. W pewnym momencie Ryszard i Doc Peter usłyszeli, że ktoś się zbliża z przeciwnego kierunku i z pomiędzy gruzów pojawił się biegnący Brain, a za nim nieznany wam (no z wyjątkiem Doka) mężczyzna trzymający pistolet w ręku (Praudmoore), a za nim z kolei biegnie jeszcze ktoś. Jakaś laska trzymająca pałkę oburącz. Brain: Gdy tylko zobaczyłeś pozostałą część twoich towarzyszy przylegających do ściany budynku (a tam, za skrzyżowaniem rozgrywa się jakaś strzelanina) to równocześnie zauważyłeś jakiegoś typka na dachu budynku, przy którym kryli się twoi. Ten ktoś dostrzegł również ciebie i zniknął za kawałkiem urwanego muru drugiego piętra. |
09-10-2015, 09:34 | #104 |
Reputacja: 1 | - Produmoore mordo co ty tutaj robisz? Też słyszałeś o Topece? My właśnie tam walimy możesz iść z nami jeśli chcesz. - Doc nie ukrywał, że ucieszył go widok znajomej twarzy - a tą Valkirie to skąd macie? Sytuacja nie była dobra, była wręcz chujowa, niepotrzebnie się wmieszali i za chwilę to oni mogą być tymi, którzy potrzebują pomocy. - Kurwa ludzie, jeśli ktoś tu potrzebuje pomocy to chyba my, bo na pewno nie ci co do siebie walą. Nie ma sensu się mieszać, ja robię w tył zwrot i idę dalej do Topeki , nie wiem jak wy. |
09-10-2015, 17:03 | #105 |
Reputacja: 1 | Praudmoore wyszczerzył się na widok znajomego. - Nooo, w końcu jakiś konkret! Jasne, że o tym słyszałem i tam zmierzam. Gdy tylko usłyszał o kimś za swoimi plecami, ruszył do przodu na pełnej prędkości. Jeśli ktoś go jeszcze nie zabił, albo nie miał wrogich zamiarów, albo miał broń białą. Zdrowsze było to drugie założenie. |
10-10-2015, 19:35 | #106 |
Reputacja: 1 | Cholera... a ich babsztyla od snajpy cholera wzięła. Pan Ryszard był niepocieszony, że kondycję i koordynację miał już nie tę co dawniej. Kiedyś to by takiego dziwnego babsztyla ustrzelił z procy, albo kamieniem, a teraz to miał tylko cholernego obrzyna. Niewątpliwie biegnąca za znajomkiem Doca i Brainem kobitka wymagała solidnej wzmacniającej porcji ołowiu. Jednak on nie był w stanie jej tego zapewnić. Musiał polegać na innych. Skupił się więc na dalszym lustrowaniu otoczenia i zabezpieczeniu grupy przed innymi paskudnymi zasadzkami. |
10-10-2015, 20:36 | #107 |
Reputacja: 1 | - Ktoś jest na dachu - powiedział Brain do Doca - Jeśli teraz pójdziesz, możesz dostać kulkę w łeb że snajperki. Proponuje ukryć się w budynku i przeczekać tę strzelaninę. |
11-10-2015, 19:19 | #108 |
Reputacja: 1 |
|
11-10-2015, 21:21 | #109 |
Reputacja: 1 | Odpis 19 Praudmoore: Rankiem zrealizowałeś niewielką misję dla Maxa. Max, Big Bill i Conner poszli prosto do Topeki, a ty miałeś odnaleźć jeden konkretny budynek w Kansas City i zabrać z niego elektroniczne urządzenie schowane w skrytce pocztowej. Rzeczywiście coś takiego znalazłeś. Wygląda jak pilot, ale jest pozbawione baterii. Masz to w swoim ekwipunku. To coś ma ułatwić podróż do Europy, ale Max powiedział, że ułatwić, a nie uniemożliwić, więc jakby tego nie było to trudno. A jednak było. To dziwne, że Max zna tyle rzeczy. Greg: Wpadłeś jak śliwka w kompot. Najpierw grupka, z którą ostatnio przebywałeś spłoszona uciekla na zachód (a ty wraz z nią), aby chwilę później wpaść w zasadzkę. Nawet nie bardzo wiedziałeś przed czym konkretnie uciekaliście, ale zanim zadałeś to pytanie to już Fiona padła martwa od celnego strzału snajpera. Chwilę później dwóch fagasów zaczęło strzelać do was z jakichś pistoletów maszynowych, a ty wskoczyłeś do pierwszego lepszego budynku. Za tobą wbiegła Jerri, ale natychmiast doskoczyła do schodów i po chwili zniknęła na pierwszym piętrze (tam było mnóstwo światła, więc z murami chyba kiepsko), a ty schroniłeś się w kolejnym pomieszczeniu parteru myśląc tylko o dodatkowej drodze ucieczki. Przeczuwałeś, że jeden z typów z pistoletem maszynowym pobiegł w twoim kierunku, ale nikt taki nie pojawił się w tym pomieszczeniu które zajmujesz. Po chwili jednak rozległa się seria gdzieś nad tobą i pomyślałeś o najgorszym, bo Jerri nie miała żadnej broni maszynowej. Już znalazłeś sobie dziurę w ścianie, gdy grupka niemalże dziesięciu osób podbiegła do muru. Z rozmów słyszałeś, że są tak samo zszokowani strzelaniną jak ty i raczej nie mają złych zamiarów, a przeciwnie: chcieli pomóc. Słyszałeś też, że jeden z nich krzyknął, że widzi kogoś na drugim piętrze. To pewnie jeden z tych z pistoletem maszynowym! Albo Jerri... po chwili rozległy się strzały z pistoletu tej nowej grupy ludzi... Wszyscy (oprócz Grega, ten słyszy): Praudmoore przyspieszył kroku i o włos minęłą go końcówka maczugi wycelowanej prosto w jego głowę. Poczuł nawet podmuch wiatru na swojej fryzurze. Scatman nie miał przez to czystego strzału dopóki Brain i Praudmoore nie dobiegli do muru. Wówczas strzelił pojedynczym pociskiem. Scatman problem Strzelanie (6) Pocisk Scatmana zupełnie chybił dziewczynkę, która ze wściekłością na was spojrzała po czym zaczęła uciekać. Ktoś strzela jeszcze do niej? Rzut: 17, 14, 2 Porażka! No dobra, no to jeden problem z głowy... na razie! Ale pozostal drugi (nie mówiąc o trzecim i czwartym, bo jak można mówić o drugim, gdy się nie mówi o trzecim i czwartym, a jednak można): facet na drugim piętrze, który i tak prawie wycelował w Praudmoora i Braina, gdyby miał lepszy refleks. Do dziewczyny nie strzelał, więc pewnie byli w zmowie. Ryszard nikogo dodatkowego nie zobaczył. Brain szybko wypatrzył dziurę w ścianie budynku (na lewo od was patrząc w stronę budynku, gdy na prawo jest załom za którym jest strzelanina), przy którym staliście i natychmiast tam wbiegł. Brain, Greg (i reszta): Brain natychmiast dostrzegł ukrywającego się w pomieszczeniu za dziurą w ścianie mężczyznę (znaczy Grega). |
12-10-2015, 15:41 | #110 |
Reputacja: 1 |
|