Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-04-2007, 16:16   #30
Lorn
 
Lorn's Avatar
 
Reputacja: 1 Lorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputację
Eik zaklął tylko w duchu widząc, że smagły typ w czarnym turbanie wykazał się nie lada czujnością i wycofał się w samą porę, unikając w ten sposób ciosu, który niechybnie odrąbałby mu stopę. Zamiast tego wydarł tylko z poszycia dachu kilka gontowych płytek.
Drugie cięcie skierowane na nogi mężczyzny, który podskakiwał na dachu spowity rojem ognisto-pomarańczowych ogników również nie doszło celu przelatując mu pod nogami w trakcie jego szaleńczych, niekontrolowanych podskoków.

Kątem oczu dostrzegał Ingrid i dowódcę, przed którym zginał się z bólu trafiony dwukrotnie, pozbawiony oręża bandyta. Zastanawiał się czy dowódca dobije go, czy może ogłuszy zostawiając na przesłuchanie.
- Płazem, w łeb go!– rzucił krótko w jego stronę nie będąc do końca pewnym, czy aby nie za późno.

Eik jednak nie zrażał się szczęściem tańczącego na daszku bandyty, tylko ciął szybko po raz kolejny korzystając z sytuacji. W walce z bandytami, strzelającymi podstępne z ukrycia nie było miejsca na honorowe zachowanie.
Wyskoczył z całej siły w górę podźwigając się dodatkowo na rękojeści miecza opartej na dachu i drugą ręką ciął go jeszcze raz powyżej kolana. Spadając usłyszał pod sobą głuche stuknięcie.
- Szczęście za szczęście – pomyślał, widząc wbitą w deski, tuż obok swojej stopy, strzałę. Błyskawicznie spojrzał w kierunku wyznaczonym przez sterczące w górę lotki.
- Pokaż się tchórzu – pomyślał zaciskając wściekle zęby.
 

Ostatnio edytowane przez Lorn : 16-04-2007 o 16:19.
Lorn jest offline