Katsu westchnęła słysząc kolejny już popis w wykonaniu gadającego mózgu i jego małpki. Na początku było to nawet zabawne. Teraz, po dłuższym okresie, jaki przebywała już w tym towarzystwie, było co najmniej irytujące. By nie powiedzieć że zaczęło już ją to denerwować.
- Dobrze, że nie widuję go za często- pomyślała.- Inaczej bym zwariowała.
Tarcza którą stworzyła póki co mogła ich ochronić, ale nie na długo. Tylko patrzeć, a pojawią się tu kolejne siły porządkowe. A część z przybyszów z portalu nie wyglądała najlepiej. Trzeba było działać. I to szybko.
- Daleko stąd do tego waszego safehouse'u?- spytała Azraela. Nie orientowała się w topografii miasta, przynajmniej jeszcze nie na tyle, by znać więcej niż obszar parku i co niektóre ulice.
Kontynuując rzekła:
- Mogę spróbować przenieść ilu się da. Ale nie wszystkich. Część musiałaby wycofać się innymi metodami z tego miejsca. Poza tym, bylibyśmy doskonale widoczni na tle nieba. Nie czekając co zrobi Mallah zrobi podeszła bliżej portalu i przyjrzała mu się. Następnie odwróciła się do grupy.
- Więc? |