- Otwinie, daj już pokój i nie prowokuj dalej Karla bo coś czuję że jak tak dalej pójdzie na słowach się nie skończy. A i znając Millera to prowokowanie go do najzdrowszych pomysłów nie należy. Ty też Karlu odpuść. Będzie czas to sobie na spokojnie mordy obijecie. Jak myślisz, z jakiej odległości w cichym lesie da się usłyszeć dźwięki bójki i ujadanie psa? Na prawde tego teraz potrzebujemy? Powiedział Oswald zmęczonym głosem i zabrał się do przygaszania małego ogniska. - Chciałbym się choć trochę przespać w spokoju przed jutrzejszym dniem. Czy aż tak dużo wymagam?
__________________ Our sugar is Yours, friend. |