Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-10-2015, 13:59   #9
Zaalaos
 
Zaalaos's Avatar
 
Reputacja: 1 Zaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputację
Vis

[media]http://orig02.deviantart.net/a38c/f/2014/319/c/e/silver_autocracy_by_procerdecrepusculum-d6i3225.jpg[/media]

Vis słyszał jakieś hałasy na korytarzu ale nie przejmował się nimi wcale. Miał inne zajęcie, któremu chciał się oddawać i robił to z wprawą zawodowca. Kroki i tym samym krzyki zbliżały się do pokoju. Słychać było jakieś trzaski, oburzone głosy i odgłos pukania lub skrzypienia nienaoliwionych zawiasów. Drzwi do pokoju były zaryglowane. Karczmarz oszczędzał na takich błahostkach więc zasuwą był po prostu kawałek drewna wchodzący od góry w wygięty gwóźdź. Marna osłona przed nachalnym mężem kochanki, ale idealna by żaden pijaczyna nie wpadł przypadkiem do pokoju bo w alkoholowym amoku oparł się o wejście. Pukanie rozległo się w pomieszczeniu do wtóru dźwięków zabawy. Jednak nie wybrzmiał odgłos do końca a już rygiel został wyłamany potężnym kopniakiem. Drzwi trzasnęły w ścianę, a parze ukazał się gwardzista w hełmie z jakimś zalanym, ale jeszcze kontaktującym jegomościem u kolan. Adora wrzasnęła i zakryła się kocem.
- To, to ten. Ten bardzzzz. - całkiem trzeźwo wskazał na Visa
-Wy dwoje idziecie ze mną. - orzekł strażnik, a ton głosu, chociaż młody nie wskazywał na tolerowanie sprzeciwu.
- Ależ oczywiście, mogę się tylko dowiedzieć o co się rozchodzi? Wie pan, chciałem złapać nieco uczciwego snu przed jutrzejszym dniem. Życie przejezdnego grajka nie jest usłane różami. - odparował bard puszczając do konstabla oczko. - Och ja już wiem! Pewnie chodzi o urwisa który obrabował tego... Maga? Koleś w czerwonych szatach, brzydko mu z oczu patrzy? Na własne oczy widziałem jak łobuz sięgał do jego sakiewki. Przykra sprawa, ale muszę przyznać że dziewiczej łzy z tego powodu nie uroniłem. Zresztą byłem w środku pieśni, dobry bard nie przerywa swego występu, nawet jeśli ziemia się trzęsie, nieumarli wstają z grobu, a demony wpadają przez portale do pokoju. - kontynuował swoje trajkotanie przywdziewając kolejne elementy garderoby. Pomógł Adorze zasznurować suknię, nie omieszkał przy tym uszczypnąć jej w pośladek.
- No gotowi! Niech pan prowadzi! - dodał wesoło udając się za strażnikiem. Pomimo radosnej powierzchowności bard był doprowadzony do absolutnej furii. W futerale jego lutni czekał zgrabnie ukryty skalpel. I wyglądało na to że dziś z niego nie skorzysta.
 
Zaalaos jest teraz online