Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-10-2015, 19:39   #205
Dekline
Opiekun działu Warhammer
 
Dekline's Avatar
 
Reputacja: 1 Dekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputację
Ku zaskoczeniu Otwina pierwszy nie odezwał się Karl, tylko Oswald i Randulf. Tak, to bardzo przeczyło jego odczuciu na temat Karla który zdawał się być człowiekiem porywczym. Jednakże nie zmieniało to faktu że to na jego odpowiedz właśnie czekał. A ta, gdy przyszła zaskoczyła go jeszcze bardziej.

- Ale że co, że jeszcze nie rzucił sie na mnie z nożem? - pomysłał.
Znaczy .... nie żeby chciał go prowokować czy się z nim bić, chciał mu jedynie zwrócić uwagę, lecz przekroczył pewną granicę - co doszło do niego zaraz po wypowiedzianych słowach.

Osłowa Karla docierały do pastucha jak przez mgłę. Jego umysł przestawił sie na konieczność obrony przed solidnym %@#5!#$% od Karla, a nie tyradą słowną.
"Wyżej dupy nie podskoczysz?" - hm, Otwin nigdy nie próbował podskoczyć powyżej swojej dupy, chyba że chodziło o dupę Karla, no tylko że on tez nie był jakoś bardzo wysoki, czemu miałby tego nie zrobić? Z racji braku wiedzy o skakaniu powyżej którejkolwiek z dup, Otwin postanowił przemilczeć to zdanie. Nie chciał go również bardziej denerwować. Podobnie kwestia miała się z "jednym psem", chłop wiedział że jest tylko jeden, bardziej zdziwił się że Karl wspomniał o Ernesto zapomniał o jego bracie Eduardo.

Dopiero gdy Karl już właściwie kończył swoją tyradę Otwin zrozumiał że jeszcze chwila minie zanim Miller postanowi go walnąć i zaczął bardziej dokładnie słuchać jego słów, jednocześnie próbując załagodzić sprowokowana przez niego sytuację. Chociaż z perspektywy osoby trzeciej zrobił ze siebie jeszcze większego debila, ale przynajmniej teraz ton jego głosu wskazywał na zdecydowanie większą pokorę w stosunku do swojego rozmówcy.

- Mówiłem ci przecież że nie jestem pastuchem, a z Kozą śpię bo ma grube futro i jest mi z nim ciepło, nie wiem w czym problem. - Otwin bronił się i tłumaczył, starając podtrzymywaniem dyskusji odegnać nieuchronne. Chociaż nie było to jego zamiarem, robiąc z siebie głupka mógł faktycznie wpłynąć na decyzję Karla.

Niestety nawet podświadome reakcje obronne Otwina nie uratowały go przed stanięciem w szranki z Karlem. No ale przecież taki dzielny wojownik nie mógł teraz stchórzyć, obrona słowna i przepraszanie również nie mogły wchodzić w grę, także chłop zrobił kilka nieśmiałych kroków naprzód, uprzednio odpinając broń na wzór Milera, ciągle mając nadzieje na zaniechanie bójki.

No i tak stał, jeden na przeciwko drugiego. Porywczy zabijaka, pewny siebie łowca nagród - Karl Miler i chłopek zakuty od stóp do głów w płytową zbroję pewny tego że kiedyś ostanie się dzielnym wojownikiem. Zaraz zaraz....czy tu jest napisane: "ZAKUTY OD STÓP DO GŁÓW W PŁYTOWĄ ZBROJĘ"? Tak, jedno było pewne, inteligencja nie była mocną stroną Otwina, chyba że miał on jakąś swoją wizję bójki na gołe pieści gdy twarz jednego z nich ściśle zasłonięta jest przez kilkumilimetrową blachę.
 
Dekline jest offline