[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=y_BTePQaXgA[/MEDIA]
Bigby rozejrzał się po otoczeniu. Przypominało mu ono trochę Rodzinne Strony. Miły odpoczynek od zadymionego powietrza i miejskiego krajobrazu Nowego Jorku. Zaciągnął się, wyrzucił wypalonego papierosa na ziemię i zadeptał. Zlustrował wzrokiem resztę zebranych. Rzucali żartami na prawo i lewo, czarowali, krzyczeli, jakby nie rozumieli powagi sytuacji. Mu nie było zbytnio do śmiechu. Rzucił w przestrzeń, bardziej do siebie niż do innych:
- Przed nami parę cholernie, cholernie ciężkich dni.
Zapalił kolejnego papierosa i nic więcej się nie odzywał. Zdawał sobie sprawę, że tego pierwszego dnia są praktycznie bezsilni, a mafia i seryjny zabójca już w tę noc zadadzą pierwsze ciosy. To było niemal jak czekanie na wyrok. No ale cóż - Bigby nigdy nie uciekał od wyzwania i z chęcią podejmie rzuconą rękawicę.
Ostatnio edytowane przez Kolejny : 21-10-2015 o 21:02.
|