Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-04-2007, 21:47   #23
Mazurecki
 
Reputacja: 1 Mazurecki jest godny podziwuMazurecki jest godny podziwuMazurecki jest godny podziwuMazurecki jest godny podziwuMazurecki jest godny podziwuMazurecki jest godny podziwuMazurecki jest godny podziwuMazurecki jest godny podziwuMazurecki jest godny podziwuMazurecki jest godny podziwuMazurecki jest godny podziwu
Odepchnął lekko, ale stanowczo służebnicę. Nie miał czasu i ochoty na swawolenie.
Valles Marineris aep Fatehod... To moje pełne imię. Niech was nie dziwi to "aep", mości panowie, to tradycje południowej szlachty... Tak, szlachty! Bez min, panowie! Żem wojak najemny, nie znaczy, żem w rynsztoku urodzony. Gdzie ja byłem... A, szlachta. Żem na dworze urodzony, na wiele mi się nie przydało, prócz tego miecza, i herbu Trzech Kruków na tarczy. Miecz tak czy inaczej ostry, przywiązałem się. Kruk się zwie. Już jak małoletni byłem, w moich rękach w walce błyskał. Niejedną głowę obciął, niejedno życie odebrał... Zwinąłem go z dworu, po ataku głodnych wilków. Nieurodzaj był, w moim dzieciństwie, ale rodzina miała zapasy. Wilki chyba po prostu je wyczuły, ja wiem... Tak czy inaczej, wdarły się na dziedziniec nad ranem, i zaczęły zabijać. Ja się wyratowałem, bo akuratnie z mieczem na plecach przez okno umykałem przed gniewem ojczulka. Uciekłem, spotkałem grupę ludzi... Przyłączyłem się do nich. Później rozpoznałem, żę grasanci oni byli. Ale zdążyli mnie nauczyć obracać żelazem. Nauczyć walczyć. To w tych czasach było najważniejsze. Czasy cięzkie były. A że bandyci oni byli... Imperialni się na nich zasadzili. Znów żem się wyratowałem, ani chybi szczęśliwa gwiazda. Zostałem najemnikiem. Brałem zadania tylko od baronów, ubogich na mnie nie było stać. Słyszano bowiem już o mnie. Znali szajkę w której rabowałem, i wiedzieli na co mnie stać. A Imperialni nic mi nie mogli zrobić, bo amnestia była i skorzystałem.
Resztę już znacie... Po wykonaniu kolejnego zadania przybyłem tutaj, do Middenheim. Na placu zostałem przydzielony. Przyszłości przepowiadać nie umiem, więcej nie powiem. Nie przywykłem z gęby robić cholewy.

Rozparł się wygodnie w krześle, łyknął piwa i spojrzał na kamratów. Skończył swoją opowieść.
 
__________________
"Sousa kanashimi wo yasashisa ni
Jibun rashisa wo chikara ni
Kiminara kitto yareru shinjite ite
Mou ikkai! Mou ikkai!"

Ostatnio edytowane przez Mazurecki : 03-07-2007 o 01:25.
Mazurecki jest offline